Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Ile może policjant

Mizerski na bis

Słychać narzekania, że policjanci muszą wreszcie wziąć się do roboty. Problem w tym, że jak już się zaczynają brać, zaraz pojawiają się wątpliwości, czy powinni aż tyle pracować. „Rzeczpospolita” alarmuje, że wiceszef policji Arkadiusz Letkiewicz od lat tyra jak wół i że jest to bardzo niezdrowe. Letkiewicz m.in. osobiście nadzoruje kilka projektów realizowanych przez Wyższą Szkołę Policji w Szczytnie, prowadzi zajęcia na uczelniach w Rzeszowie i Olsztynie, w Łomży wykłada na kierunku zarządzanie jakością i bezpieczeństwem w przedsiębiorstwie rolno-spożywczym, a dodatkowo wchodzi jeszcze w skład rady Wydziału Dowodzenia i Operacji Morskich Akademii Marynarki Wojennej.

Moim zdaniem fakt, że przy takim nawale pracy Letkiewicz daje jeszcze radę być zastępcą komendanta głównego policji, musi budzić podziw. Dlatego nie rozumiem dziennikarzy „Rz”, którym aktywność komendanta się nie podoba i którzy wokół tej aktywności jątrzą i mnożą wątpliwości. Pytają np., jak to jest, że Letkiewicz z tzw. wolnej ręki dostał od WSP w Szczytnie zamówienia na nadzorowanie prac (z miesięcznym wynagrodzeniem 9,3 tys. zł), na które zgodnie z przepisami uczelnia miała obowiązek ogłosić przetarg?

Wątpliwości te są oczywiście nieuzasadnione, gdyż uczelnia jasno wytłumaczyła, że chodzi o „specyficzne cechy zamówienia”, które sprawiły, że udzielenie go wykonawcom innym niż Letkiewicz było „ze względów technicznych niemożliwe”. No cóż, jeśli niemożliwe, to niemożliwe. Moim zdaniem dobrze, że w ogóle znaleziono kogoś, kto tak specyficznym cechom mógł sprostać, i nie ma się co czepiać, że nieprzypadkowo był to Letkiewicz.

Polityka 17-18.2013 (2905) z dnia 23.04.2013; Fusy plusy i minusy; s. 149
Oryginalny tytuł tekstu: "Ile może policjant"
Reklama