Media doniosły, że pewien pomysłowy komornik zabrał tracącej wzrok kobiecie sprzęt umożliwiający jej czytanie (urządzenie kosztowało 5,3 tys. zł, z czego 90 proc. zapłacił PFRON). Kobieta błagała, żeby tego nie robił, ale go nie przekonała. Sprawa jest przykra i pokazuje, w jak trudnych warunkach pracują polscy komornicy. Prawda jest taka, że z powodu pogłębiającego się kryzysu gospodarczego, gdy komornik pojawia się w domu dłużnika w celu egzekucji, często nie ma mu czego zabrać.