Społeczeństwo

Bzik higieniczny

Dobra kuchnia - czysta kuchnia

Ruskie pierogi Ruskie pierogi Andrzej Zygmuntowicz/Reporter / East News
W dobrej restauracji powinno być czysto. Również pod tym względem Polska nam bardzo sporządniała.
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Umyj ręce – to słowa, które pamiętam od wczesnego dzieciństwa. Myłem te nieszczęsne ręce przed każdym posiłkiem, bojąc się babci, która terroryzowała nie tylko mnie, ale i moją mamę oraz resztę stołowników. Robiła to jednak w słusznej sprawie. Do dziś ją zresztą błogosławię za wpojenie mi tego, iż także do kuchni nie wchodzi się z brudnymi rękami czy w brudnym ubraniu.

Mam też niemałego bzika dotyczącego czystości w restauracjach, w których bywam dość często. Zarówno w kraju, jak i za granicą. Zawsze zaczynam wizytę (nawet w najbardziej eleganckich lokalach) od zajrzenia do ­toalety. Jeśli jest czysto i pachnąco, są mydło, ręcznik papierowy lub suszarka, to wiem, że ryzyko związane z jedzeniem poza domem znacznie się zmniejszyło.

Wracając do stolika, staram się zajrzeć do kuchni (czasem nawet bezczelnie potrafię tam „zabłądzić”, by po chwili wycofać się z przepraszającym uśmiechem). Wystarczy jeden rzut oka, by mieć pewność, jaki porządek i obyczaje panują w tym strategicznym i najważniejszym dla mojego podniebienia oraz żołądka miejscu.

Taka lustracja pozwala spokojniej zjeść kolację. Prawdę mówiąc, niemiłe przygody coraz rzadziej zdarzają mi się w lokalach rozsianych po naszym kraju. Zarówno w wielkich miastach, jak i małych miasteczkach, a nawet w wiejskich zajazdach, zapanowała czystość. Być może takich babć jak moja było (i jest) znacznie więcej.

Nie ma też już powodów do wstydu przy porównaniach z zagranicą. Czasem nawet wręcz przeciwnie. Podczas urlopu, który spędziłem na Korsyce, odwiedzałem co wieczór inną restaurację, by dogłębnie poznać miejscową kuchnię. W jednym z lokali do mojego stolika podeszła młoda pracująca tu Polka. Z przyjemnością porozmawiałem o tym, jak trafiła na Korsykę, i o jej dobrze rozwijającej się karierze w gastronomii. Na koniec rozmowy, jak to między rodakami, doszło do pewnej konfidencji. Dziewczyna słysząc, że dania nam bardzo przypadły do gustu, powiedziała: – Tu wszystkim smakuje, bo kucharze są dobrzy. Ale w Polsce to by nie przeszło. Tyle tu brudu na ­zapleczu. Zwłaszcza w kuchni. ­Sanepid z mojej rodzinnej Bielska-Białej by się przydał.

I całą frajdę z wieczoru diabli wzięli. Wówczas dopiero zauważyłem, że moja rozmówczyni ma brudne ręce. Najwidoczniej nie miała dobrej babci. A może to zły wpływ korsykańskich kolegów?

O urlopie zdążyłem już zapomnieć, ale podczas licznych wizyt w restauracjach między Odrą a Bugiem jeszcze intensywniej przyglądam się rękom kucharzy. Umożliwia to moda na otwarte bądź przeszklone kuchnie, w których dania przygotowywane są niejako na oczach głodnych gości. Popieram ten trend, bo zmusza on ekipę kuchenną do wzmożonej higieny. A to niewątpliwie przynosi dobre efekty. Jemy smacznie i czysto, czyli zdrowo!

Z pełną premedytacją mobilizuję dziś do mycia rąk także i czytelników, proponując przepis wymagający solidnego kontaktu z mydłem i wodą. Jestem bowiem zwolennikiem ręcznego robienia ciasta (zwłaszcza na pierogi lub kluski), a nie korzystania z różnego rodzaju maszyn i automatów. Zapraszam więc chętnych do łazienki, a potem do kuchni, gdzie czeka już zapewne stolnica i wszystkie niezbędne produkty. 

Ruskie pierogi

Na ciasto: 1/2 kg mąki, jajko, wrząca woda Na farsz: 8 średnich kartofli, 30 dag białego sera, duża cebula, sól, pieprz, olej

1 Mąkę przesiać i połowę wsypać do miseczki. Energicznie mieszając, zalewać wrzątkiem, aby powstało gęste ciasto. Nie dopuścić, by utworzyły się grudki.

2 Na stolnicy połączyć zaparzone ciasto z resztą mąki. Dodać jajko. Zagnieść na twarde ciasto, ale o konsystencji pozwalającej się wałkować.

3 Obrane kartofle ugotować i jeszcze ciepłe przepuścić przez malakser lub praskę. To samo zrobić z białym serem. Obie masy połączyć w malakserze. Drobno posiekaną cebulę podsmażyć na złoto i dodać do farszu. Doprawić solą i pieprzem do smaku.

4 Z rozwałkowanego ciasta wykrawać krążki (można szklanką) i zawijać w nie farsz.

5 Brzegi pierogów smarować białkiem lub wodą, aby podczas gotowania się nie otwierały.

6Wrzucać po kilka sztuk (by się nie polepiły) do posolonego wrzątku i gotować minutę od wypłynięcia na wierzch.

Polityka 30.2013 (2917) z dnia 23.07.2013; Ludzie i Style; s. 86
Oryginalny tytuł tekstu: "Bzik higieniczny"
Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Dyrektorka odebrała sobie życie. Jeśli władza nic nie zrobi, te tragedie będą się powtarzać

Dyrektorka prestiżowego częstochowskiego liceum popełniła samobójstwo. Nauczycielka z tej samej szkoły próbowała się zabić rok wcześniej, od miesięcy wybuchały awantury i konflikty. Na oczach uczniów i z ich udziałem. Te wydarzenia są skrajną wersją tego, jak wyglądają relacje w tysiącach polskich szkół.

Joanna Cieśla
07.02.2025
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną