Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Szer

Nowa mowa

Znane hasło „Żer dla skner” można by dziś zamienić na „Szer dla skner”. W końcu produkty kulturalne z półek wielkich sklepów zawędrowały na serwery internetowe – w miarę cyfryzacji kultury. A wielu odbiorcom nie wystarczy tanio – chcą za darmo. Wykorzystują materiały udostępniane przez innych, a jak sami coś mają – dzielą się tym z innymi. Jednostka takiego udostępnienia to właśnie „szer”. Samo „udostępnianie” czy „dzielenie się czymś z kimś” to konstrukcje zbyt długie i mało elastyczne, trzeba więc było w końcu spolszczyć angielskie „to share”. Wyszedł czasownik (szerować) i rzeczownik (szer).

Nie jest to tylko słowo z pirackiej nowomowy. Opisuje też to, co społeczności internetowe robią z ciekawymi informacjami, zdjęciami, błyskotliwymi uwagami – natychmiast je szerują, dzielą się z innymi. Specjaliści od Facebooka mówią już o trzech poziomach: lajkach, komentach i szerach. Ten pierwszy oznacza, że komuś się spodobało, co właśnie opublikowaliśmy na tyle, żeby kliknąć „lubię to”. Ten drugi – że na tyle zafrapowało, by skomentować (choćby i negatywnie). Trzeci – że ktoś postanowił naszą myśl lub zdjęcie puścić dalej, pokazać swoim znajomym. Takie dzielenie to mnożenie: zainteresowania, sławy, czasem nawet i pieniędzy.

Weźmy przykład: piosenkarka Cher (tak się akurat złożyło) wydaje w tym roku nową płytę. Jeśli ktoś ją nielegalnie wrzuci do Internetu i podzieli się linkiem – to będzie szer. Jeśli ktoś napisze coś ciekawego o tej płycie, a kto inny puści to dalej – to również szer. O ile na byciu przedmiotem szeru w tym pierwszym znaczeniu za bardzo takiej Cher nie zależy, to już masowe szerowanie dobrej nowiny przez fanów jest dla niej darmową kampanią promocyjną na szeroką skalę.

Polityka 32.2013 (2919) z dnia 07.08.2013; Fusy plusy i minusy; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Szer"
Reklama