Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Directionerzy

Nowa mowa

Brytyjski boysband One Direction. Brytyjski boysband One Direction. materiały prasowe

Nie jest to nowa kasta dyrektorów ani następcy hipsterów. Nie widać ich w spisie powszechnym, ale za to tłumnie meldują się w Internecie, rozpoznawani jako międzynarodowa armia nastolatków. To fani grupy One Direction z Wysp Brytyjskich, boysbandu z telewizyjnego „X Factora”, który od paru lat podbija młodą publiczność. Directionerzy i directionerki przypominają belieberów, czyli zagorzałych miłośników Justina Biebera, i w serwisach społecznościowych, jak to młodzież, toczą nieustanne wojny. Ostatnio opatrują swoje wypowiedzi tagiem #donttouchbestsongever – „ręce precz od Best Song Ever”. Ta „Najlepsza piosenka świata” to nowy przebój One Direction. Niestety, dość szybko zauważono spore podobieństwo tej piosenki do klasyka grupy The Who „Baba O’Riley”, często występującego w zestawieniach największych rockowych piosenek wszech czasów. W związku z tym pojawiły się plotki o planowanej przez The Who akcji prawnej, mającej zatrzymać dystrybucję piosenki i usunąć ją z serwisów internetowych. Chociaż zespół nie chce podejmować żadnych kroków, plotki wzburzyły directionerów. Zaczęli sugerować, że rodzinom członków The Who – zespołu z prawie 50-letnią tradycją, o niezwykle dramatycznych losach – może się stać jakaś krzywda, a usunięcie „Best Song Ever” z serwisu YouTube skończy się tym, że „poleje się krew” albo „ktoś zginie”. Ba, znaleźli się i tacy directionerzy, którzy grozili trzecią wojną światową!

Mało kto traktuje ich poważnie – do sieciowej elity raczej nie należą, nie wyglądają na groźnych, a i w sieci ograniczają się do krótkich przytyków publikowanych głównie na Twitterze.

Polityka 34.2013 (2921) z dnia 20.08.2013; Fusy plusy i minusy; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Directionerzy"
Reklama