Zaczęło się od filmu wrzuconego na YouTube. Stadnina w Posadowie nieopodal Nowego Tomyśla. Pod ścianą, w jednej z pierwszych scen, dwa chude konie. Na środku wielkiego pomieszczenia, na słomie, leży trzeci. Rży żałośnie, kiedy widzi, że zbliża się człowiek. Jest tak słaby, że nie ma siły podnieść głowy, a co dopiero wstać, i w tym miejscu po kilku dniach agonii padnie. – Bo to nieprawda, że konie umierają stojąc – mówi autorka filmu nakręconego telefonem komórkowym Milena Włodarczyk, która pracowała w stadninie.