Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Krwawy salon

Wysoka gorączka polityczna powoduje, że autorzy różnej maści sięgają do coraz bardziej ryzykownych porównań i analogii. Pewien stały autor portalu wPolityce pisze o znanym (także czasami z aż nadto ostrego języka) polityku Platformy: „mizerna postać z Łodzi”, „nadworny żołdak obecnej władzy”, „autorytet opiekuna szaletu” itp. Inwencja niektórych publicystów też jest zdumiewająca. Dominik Zdort w felietonie „Nawrócenie Brystygierowej” („Rzeczpospolita”) porównuje kuszenie liberalnych duchownych katolickich przez dzisiejsze media tzw. salonu z werbowaniem „księży patriotów” przez reżim komunistyczny.

Z ramienia władz bezpieczeństwa zajmowała się tym w czasach stalinizmu dyrektor departamentu w MBP płk Julia Brystygierowa, tzw. Krwawa Luna. Znana z sadyzmu i brutalności, „mająca w zwyczaju – jak pisze Zdort – przytrzaskiwanie aresztowanym genitaliów szufladą…”. Kobieta ta stała się symbolem okrucieństwa bezpieki, chociaż moim zdaniem była raczej przestępczynią zza biurka niż za pomocą biurka. Kim są dzisiejsi oprawcy, dowiadujemy się od samego redaktora Zdorta.

Najpierw cytuje on instrukcję Brystygierowej: „Idzie o wyłuskanie tych elementów, które nie zgadzają się z polityką Watykanu, posunięciami episkopatu, które naprawdę możemy pozyskać dla przeciwstawienia się polityce Watykanu, które mogą i będą stanowiły lojalne duchowieństwo polskie”. Zdaniem red. Zdorta, ówczesny plan wyłuskiwania księży patriotów albo księży postępowych (czytaj: wiernopoddańczych wobec władz PRL) wyraźnie przypomina dzisiejsze umizgi liberalnego salonu do liberałów i dysydentów w sutannach.

Polityka 41.2013 (2928) z dnia 08.10.2013; Felietony; s. 94
Reklama