Zakończyła się nowa, odzyskana wersja programu „Taniec z gwiazdami”. Wbrew oczekiwaniom narodu nie wygrał pieśniarz Dawid Kwiatkowski, może z tego powodu, że nie cały naród ma 13 lat. Wygrała Aneta Zając, która ma bliźniaki z partnerem, który ją porzucił, a – jak wiadomo – takie figury publiczność lubi najbardziej.
• Oto wiadomość wywołująca uśmiech na ustach i jasność w duszy. Z funkcji redaktora naczelnego brukowca „Fakt” odwołany został Grzegorz Jankowski, człowiek z zasadami na miarę potrzeb. Podobno Jankowski był za blisko z Niemcami, co mnie wcale nie dziwi, bo jak uczy historia, część Polaków tak ma.
• Do finału dotarł kolejny sezon widowiska o słowiańskiej nazwie „X Factor”. Jak było do przewidzenia, wygrał uliczny grajek i wokalista z Ukrainy Artem Furman. Co prawda, w pierwszym odcinku koncertów finałowych społeczeństwo chciało się go pozbyć, ale jak tylko widzowie dowiedzieli się, że Ukraina to tam, gdzie Majdan i strzelanina, to od razu zaczął lepiej śpiewać.
• Najlepszym filmem mijającego tygodnia okazał się obraz z Jackiem Braciakiem zatytułowany „Braciak na ostro”. Film dostępny jest w internecie i nawiązuje do najlepszych czasów kina akcji. W cztery minuty i czterdzieści sekund dowiadujemy się, kto z kim współżyje, w jakiej pozycji, homo czy hetero, czy świadomie, czy też nie, i dlaczego to jest ZUS.
• Pierwszy sezon widowiska krawieckiego pod kryptonimem „Project Runway” też jest już historią. Program nie rozbudził w widowni histerycznych uczuć i reakcji, ale może przy użyciu maszyny do szycia i agrafek to trudne zadanie. Program wygrał Kuba Bartnik, który obiecał swemu ojcu, że nie wybzyka nikogo w programie. Niestety, jego finałowi rywale mogą mieć inne odczucia.