Wbrew różnym pesymistom państwo działa i to nie tylko teoretycznie. Poznański sąd skazał właśnie pewnego bezrobotnego anarchistę na 4 miesiące prac społecznych za znieważenie policjanta „poprzez oplucie lewej nogawki munduru na wysokości kolana”. Anarchista tłumaczył, że oślinił nogawkę, gdyż dostał gazem w twarz, zaczęły lecieć mu łzy i ślina, którą musiał wypluwać. Sąd mu nie uwierzył i wymierzył karę, dając w ten sposób jasno do zrozumienia, że pewnych rzeczy – nawet jeśli mają miejsce na wysokości kolana – puszczać płazem nie będzie.
Gdyby z jakichś powodów państwo nie zadziałało, w obronie znieważonych na pewno zadziała katolickie społeczeństwo. Gdy w tych dniach spektakl „Golgota Picnic” usiłował znieważyć Pana Jezusa, połączone środowiska katolickie, pisowskie oraz kibolskie od razu zapowiedziały wielotysięczną demonstrację, wtargnięcie do budynku teatru i jego okupację połączoną z użyciem przemocy fizycznej. Zdaniem tych środowisk spektakle takie jak „Golgota Picnic” uderzają w podstawy tradycyjnego katolickiego państwa i są próbą budowania w Polsce państwa, którego celem jest obrażanie Pana Jezusa. Dlatego każdy, kto będzie chciał obrazić Pana Jezusa, oglądając spektakl „Golgota Picnic”, musi się liczyć z poważnymi konsekwencjami, np. takimi, że może dostać w ryj.
Katolicy od dawna są zbulwersowani próbami uniemożliwienia im decydowania o tym, jakie sztuki, filmy i wystawy mogą być – ze względu na stosunek do Pana Jezusa – pokazywane w Polsce. Próby te bywają niestety skuteczne, co powoduje, że pojawia się coraz więcej sztuk, filmów i książek szkodliwych i zupełnie bezwartościowych, bo w ogóle niewspominających o Panu Jezusie (a jeżeli już, to tylko po to, żeby go znieważyć).