Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Studia a egzystencjalne podstawy jestestwa

Mizerski na bis

Studiuje ponad 1,6 mln Polaków, a media coraz częściej informują o trudnej sytuacji tych osób. Okazuje się, że wiele z nich nie bardzo wie, po co studiuje. Inne twierdzą z kolei, że studiują tylko po to, żeby studiować, a nie po to, żeby zdobyć w przyszłości pracę zgodną z kierunkiem swoich studiów. Zdaniem tych osób studiowanie rozwija człowieka o wiele bardziej niż praca (która często w ogóle nie rozwija), dlatego niektóre z nich zaraz po studiach, w celu dalszego rozwoju, zamiast szukać pracy, wolą podjąć kolejne studia.

Wśród absolwentów panuje przekonanie, że studiowanie w celu zdobycia pracy zgodnej z kierunkiem tych studiów nie ma większego sensu choćby dlatego, że bez względu na to, jaki kierunek się skończy i jakiego zawodu się wyuczy, i tak będzie się pracowało w zupełnie innym zawodzie i kierunku. Nic dziwnego, że tylko co czwartego absolwenta wyższej uczelni interesuje to, czy jego zajęcie jest zgodne z jego wykształceniem, zaś ośmiu na dziesięciu absolwentów poszukujących pracy gotowych jest przyjąć posadę zupełnie niezwiązaną z kierunkiem studiów.

Z badania TNS Polska dla „Gazety Wyborczej” wynika, że 79 proc. tegorocznych maturzystów uważa, że dyplom nie gwarantuje dobrej pracy. Mimo to trzy czwarte z nich wybiera się na studia, bo – jak twierdzą – chcą mieć szeroką wiedzę ogólną. Niektórzy specjaliści krytykują takie podejście, twierdząc, że sama szeroka wiedza ogólna nie zagwarantuje nikomu uzyskania dobrze płatnej pracy zgodnej z wykształceniem. Ale być może szeroką wiedzę ogólną warto mieć choćby po to, żeby móc zrozumieć, dlaczego tak właśnie jest, a następnie z filozoficznym spokojem ten stan rzeczy zaakceptować.

Polityka 31.2014 (2969) z dnia 29.07.2014; Fusy plusy i minusy; s. 90
Oryginalny tytuł tekstu: "Studia a egzystencjalne podstawy jestestwa"
Reklama