Zboczeńcy, perwersy, pedały – te określenia weszły już do oficjalnego słownika używanego przez prawicowych polityków i publicystów. Przestali się patyczkować, a wszelkie uwagi na temat mowy nienawiści kwitują krótko: cenzura. Nie obowiązują już zasady elementarnej logiki, kultury i empatii. Przyzwolenie na przemoc fizyczną jest tylko lekko niedopowiedziane.
Gdy ostatnio poznańska grupa teatralna Circus Refus, zainspirowana wydarzeniami wokół warszawskiej tęczy na placu Zbawiciela, zorganizowała happening, podczas którego chciała ustawić tęczę na innym placu Zbawiciela – w Poznaniu, została zaatakowana przez kiboli, parafianki i narodowców. Kilku członków Związku Patriotycznego Wierni Polsce zaczęło kopać pudła, w których znajdowały się kwiaty. Ktoś uszkodził szkielet instalacji. Komentarz posła Stanisława Pięty z PiS: „Nawet papież powiedział, że w przypadku agresji uzasadniony jest opór. I to nie spokojni katolicy podchodzą do takich przedsięwzięć agresywnie, ale ci, którzy chcą zawojować przestrzeń publiczną”. Katolicy wypełniali według posła „moralny obowiązek”.
Małgorzata Fuszara, pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania, kieruje do nauczycieli podręcznik „Lekcja równości”, w którym osoby homoseksualne przedstawiane są jako „środowisko normalne i powszechnie znane”. Według Mirosława Orzechowskiego, wiceministra edukacji w rządzie PiS, oznacza to „piekło na ziemi”. Zakładanie, że osoby homoseksualne są takie, jak każdy inny człowiek, to skandal.