Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

W sieci spisków

Mizerski na bis

W zawiązywanych w naszym kraju spiskach coraz trudniej się połapać. Skala tych spisków i liczba osób oraz instytucji biorących w nich udział przechodzi ludzkie pojęcie. Niedawno tygodnik „wSieci” piórem red. Janeckiego rozszyfrował spisek związany z ujawnieniem nagrań polityków podsłuchiwanych w dwóch stołecznych restauracjach. Otóż okazuje się, że ujawnienie to stanowiło element o wiele większej całości, a mianowicie „operacji wymiany ekipy rządzącej” pomyślanej „jako uderzenie w ministrów Sikorskiego, Sienkiewicza oraz »dobicie« odwołanego ze stanowiska ministra Rostowskiego, stronnika Sikorskiego, a celem głównym było zmuszenie premiera Tuska do »ucieczki« do Brukseli”.

O tym, że cel główny został osiągnięty, świadczy fakt, że po ujawnieniu taśm Tusk rzeczywiście w popłochu udał się do Brukseli. Zastanawiam się tylko, czy przy okazji pozbywania się Tuska koniecznie trzeba go było obsadzać na stanowisku szefa Rady Europejskiej? Czy fundowanie mu takiego stanowiska nie było przesadą, a nawet nieostrożnością? Przecież każdy, kto zna Tuska, wie, że mając tak ważne stanowisko, będzie się mścił i bruździł tym, którzy go upokorzyli, zmuszając do ucieczki. Oczywiście pod warunkiem, że zna nazwiska tych osób, co nie jest pewne, bo zakonspirowały się one tak głęboko, że nawet Janecki nie wie, kim są. Dlatego jest ostrożny i ujawnia tylko tyle, ile – jak rozumiem – wie na pewno, tzn. że operację przeprowadziły „tajne służby, a właściwie ich część, mające wsparcie ośrodka prezydenckiego oraz grup interesów związanych z energetyką, przemysłem chemicznym, sektorem zbrojeniowym i częścią sektora finansowego”.

Polityka 47.2014 (2985) z dnia 18.11.2014; Fusy plusy i minusy; s. 106
Oryginalny tytuł tekstu: "W sieci spisków"
Reklama