Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Powrót sąsiada

Syn rybaka osiem lat spoczywał na dnie jeziora...

Jezioro Szeląg Wielki Jezioro Szeląg Wielki Marcin Kołodziejczyk / Polityka
Piękne i ciche jezioro, nad jeziorem spokojna wieś, w jeziorze topielec i jego łódź.
Sonogram odnalezionej łodzi. Obok niej spoczywał Paweł.Archiwum Grupy Specjalnej Płetwonurków RP Sonogram odnalezionej łodzi. Obok niej spoczywał Paweł.

Paweł, syn rybaka, osiem i pół roku leżał w wodzie w Zwierzewie. Przez cały ten czas brzegi jeziora Szeląg Wielki zapełniały się kolorowymi namiotami turystów z miasta, w gorące dni ludzie się kąpali, pływali motorówkami i pychówkami, palili ogniska, smażyli kiełbasy, zarzucali wędki, rybaczyli także zimą w przeręblach, jesienią starzy i zakochani spacerowali wzdłuż wody zamyśleni, na wiosnę zlatywały się ptaki, rybacy przeglądali sieci przed sezonem, młodzi pili piwo, rzucając puszki w tatarak; widoczny z jeziora dom matki Pawła, taki kiedyś gwarny, dziczał i pustoszał, aż niedawno przyjechali jacyś ludzie i zabili okna pilśnią.

80-letnią matkę Pawła widzieli na brzegu przed tym ich poniemieckim ceglanym domem, zwanym we wsi rybaczówką; stała przy krzyżu ku pamięci Pawła, paliła znicze, wpatrywała się w wodę, zimą w lód. Nocami paliła światło w pokoju, żeby nie zabłądził, gdy zechce wrócić. Zaszczekał pies, krzyknął ptak nad jeziorem – szła zobaczyć, czy to Paweł nie idzie. Pytała ludzi w Zwierzewie, czy może go widzieli. Nie widzieli, ale ona widziała. Czasem, gdy kładła się do łóżka, syn leżał w swoim jak zwykle; zasypiali w ciszy jeziora.

Rankami słyszała, jak stukał młotkiem nad wodą, rychtował łódkę po ojcu. Jeśli go nie było, na pewno był w sklepie. Łódka bujała się na uwięzi przy byle jak zbitym z desek pomoście, ale przecież leżała w jeziorze. Rybaczówka stoi samotna w dole wzgórza opadającego w kierunku wody; wieś patrzyła na te rytuały w przyczajeniu, z należną powagą, kłaniając się matce. Wreszcie Paweł zaczął występy w telewizji, włączała i był tam. Kiedy ją ostatni raz zabierali do szpitala – on jechał też.

Polityka 6.2015 (2995) z dnia 03.02.2015; Społeczeństwo; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Powrót sąsiada"
Reklama