Jest tylko jedna rzecz, która wyciąga z łóżka skuteczniej niż najgłośniej dzwoniący budzik świata – aromat świeżo zaparzonej kawy. Czyli – jak chcą reklamy tego napoju – obietnica udanego i pięknego dnia. Niestety, żeby ten zapach poczuć, trzeba wstać z łóżka, czyli potykamy się o poranny paragraf 22, chyba że... Tę myśl dokończył projektant Josh Renouf, który stworzył budziko-ekspres Barisieur. Wystarczy, że przed snem uzupełnimy wodę, ziarenka i nastawimy godzinę alarmo-parzenia. Rano trzeba tylko uważać, żeby szukając nieprzytomną dłonią przycisku uciszającego budzik, nie strącić filiżanki gorącego espresso.
Polityka
6.2015
(2995) z dnia 03.02.2015;
Fusy plusy i minusy;
s. 99