Osoby czytające wydania polityki

„Polityka”. Największy tygodnik w Polsce.

Wiarygodność w czasach niepewności.

Subskrybuj z rabatem
Społeczeństwo

Czarno o szarakach

Zając w śmietanie to dziś rarytas

Jedną z przyczyn zniknięcia zajęcy jest gospodarka monokulturowa. Jedną z przyczyn zniknięcia zajęcy jest gospodarka monokulturowa. 123 RF
Trudno dziś zaspokoić apetyt na dziczyznę. W sklepach natrafiłem tylko na ślad po zającu, i to argentyńskim.
Co dobrego za stołem?Marek Raczkowski/Polityka Co dobrego za stołem?

Gdy przed 40 laty osiadłem nad Narwią, na skraju Puszczy Białej, każda wędrówka nad rzekę czy na podleśne łąki obfitowała w spotkania z moimi skrzydlatymi bądź czworonożnymi sąsiadami. Spod nóg zrywały się wielkie stada kuropatw, z łoskotem skrzydeł uciekały bażanty, a nagłe poderwanie się do ucieczki zająca przyprawiało mnie o palpitacje serca.

Nad rzeką, a zwłaszcza w licznych tu rozlewiskach zarośniętych trzcinami, pełno było kaczek – krzyżówek, a nawet gągołów. Nauczyłem się szybko odróżniać, nawet z daleka, łabędzie od równie wspaniałych gęsi gęgawych.

Te spotkania bywały z każdym rokiem rzadsze, a wreszcie całkiem się skończyły. Kuropatw nie widuję od co najmniej pięciu, a może nawet dziesięciu lat. Pianie koguta bażanta zdarza mi się usłyszeć raz do roku. Aby podpatrzyć dostojnie kroczące po podmokłej łące korpulentne gęsi, trzeba wybrać się na odległe o ponad 100 km biebrzańskie mokradła.

Odwiedziłem ostatnio wiele stołecznych sklepów, starając się kupić parę kuropatw lub dorodnego zająca, który podawany pieczony w śmietanie był przez lata naszym rodzinnym odświętnym obiadem. I nie udało się. W zaprzyjaźnionych sklepach słyszałem stale tę samą odpowiedź: kuropatw w tym roku nie było wcale, a zające były zaledwie dwa, i to mrożone, bo dowiezione z Argentyny. Były też skoki (czyli nogi) zajęcze (oczywiście też argentyńskie), ale w ilości tak małej, że zniknęły z chłodziarek sklepowych w kwadrans.

A jeszcze w czasach mojej młodości odławiane w sieci zające były eksportowane żywcem do Francji i Niemiec. Tam powiększały lokalne stadka i poprawiały rasę miejscowych szaraków.

Teraz – jak niedawno wyczytałem – do Polski sprowadzane są żywe zające ze Słowacji.

Polityka 13.2015 (3002) z dnia 24.03.2015; Ludzie i Style; s. 99
Oryginalny tytuł tekstu: "Czarno o szarakach"
Reklama