Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Drugie życie wraka

Wyścigi na złom

Kierowcy mówią, że dzięki wyścigowi wraki dostają drugie życie. Kierowcy mówią, że dzięki wyścigowi wraki dostają drugie życie. Grzegorz Klatka
Jedna z niepisanych reguł wyścigu mówi, że jak się samochód kończy, trzeba się pokazać. To może boleć, ale ból jest nieważny. Ważna jest adrenalina.
Na lawecie...wykończony uczestnik katowickiego wyścigu.Grzegorz Klatka Na lawecie...wykończony uczestnik katowickiego wyścigu.

Przed jednym z wyścigów śnieg padał przez całą noc. Rano katowicki tor przy Konduktorskiej był biały. Ale tylko przez pierwszy wyścig. Pół godziny wystarczyło, by opony wymieszały śnieg ze żwirem i zmełły je w błotnistą breję. Samochody wchodziły w zakręty z efektownym poślizgiem, zderzały się, stawały w poprzek, zderzaki i lusterka fruwały po torze, a Marcin Klukowski, organizator zawodów i spiker, zapewniał publiczność, że zawodnik wraka pojedzie w każdych warunkach, bo – im gorzej, tym lepiej. To jedno z jego ulubionych powiedzonek.

Publiczność, która zaczęła się schodzić na długo przed rozpoczęciem pierwszego wyścigu, patrzyła na auta z podziwem. Wyciągnięte na maskę chłodnice, przyklejone wzdłuż osi puszki piwa przypominające irokez punka, zatknięte po bokach flagi niczym husarskie skrzydła, podniesione podwozia, niepokojący brak zderzaków. I jeszcze te rozstawione obok toru beczki z płonącym drewnem, przy których załogi i kibice grzali zziębnięte ręce. Mad Max.

Skojarzenie oczywiste, ale Klukowski go nie lubi. Bo Mad Max to rozwałka. Bardziej pasuje do destruction derby, wyścigu, w którym nie chodzi o wygraną, ale o jak największą liczbę zderzeń i rozwalonych samochodów. Wrak race to co innego: normalny wyścig, w którym trzeba dojechać do mety, żeby wygrać. Ale też nie Formuła 1, więc nieczyste chwyty są dozwolone, byle w granicach rozsądku. Rozsądek zabrania wjeżdżania na chama w przeciwnika. Ale dopuszcza tak zwane precyzyjne unieruchomienie, więc można wjechać w rywala od tyłu i obrócić go o 180 stopni. Można też wypchnąć rywala z toru, proszę bardzo, ale delikatnie i w sportowej atmosferze. Żadnych Mad Maxów. Gdy ktoś się nie stosuje, czerwona flaga i rozmowa dyscyplinująca. Zwykle skutkuje, nie zdarzyło się jeszcze, żeby sędziowie musieli kogoś z wyścigu wykluczyć.

Polityka 14.2015 (3003) z dnia 30.03.2015; Na własne oczy; s. 132
Oryginalny tytuł tekstu: "Drugie życie wraka"
Reklama