Uczeni w Piśmie przyprowadzają do Jezusa kobietę przyłapaną na cudzołóstwie. Żądają kary śmierci przez ukamienowanie. Jezus kilkoma słowa rozbraja bombę nienawiści, łatwego osądu i potępienia. Mówi: kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamień.
Księża, kapłani, pastorzy, duchowni – zawsze byli narażeni na pokusy prowadzące do grzechu łatwego osądzania i szybkiego potępiania. Przeczytajcie ostatnie rozdziały Ewangelii, a dowiecie się, że to właśnie kapłani byli siłą napędową posyłającą Jezusa na krzyż.
Nie rzucam kamieni w stronę duchownych. Stawiam lustro przed amboną i proponuję refleksję.
1. Władza – przestaję być sługą, chcę być władcą tego świata
Klasyczna pokusa rodzi klasyczny grzech. Gdy duchowny zamienia kościelny mikrofon w tubę wyborczą, próbuje kształtować polityczną rzeczywistość, kogoś popiera, by kogoś innego pogrzebać – zawsze dzieje się tragedia.
Władza ta ma także inny wymiar. Słowo „hierarchia” oddaje kościelny dramat, w którym zasada miłości i wzajemnej służebności zastępowana bywa przez ślepe podporządkowanie, walkę o kościelny stołek, panowanie, a wreszcie słodką możliwość decydowania o czyimś losie. Każdy biskup powinien być przede wszystkim sługą. Każdy ksiądz jest w pierwszej kolejności sługą. Dopiero później może być nauczycielem czy liderem.
2. Pieniądze – mówię, że każdy grosz ma wartość, ale sam nie liczę się z groszem
Podobno człowiekiem rządzą trzy rzeczy: władza, seks i pieniądze. W przypadku duchownych nie jest inaczej. Tak samo jak ludzie innych zawodów czy powołań podlegają pokusie bogacenia się i zdobywania dóbr.