Zdaniem szefa firmy Tesla produkującej auta elektryczne przyszłość należy do samochodów samoprowadzących się. Jest to nieuchronne, bo – jak powiada – człowiek stanowi dziś dla transportu zbyt duże zagrożenie i transport będzie znacznie bezpieczniejszy, jeśli człowieka się z niego wyeliminuje. Nie jest to niestety opinia odosobniona. Trzeba przyznać, że człowiek ma ostatnio złą prasę i wzbudza na świecie coraz większe niezadowolenie. Powodem jest przykry charakter człowieka, przy pomocy którego udało mu się skompromitować wiele szlachetnych idei. Mówi się, że nie tylko transport, ale także inne obszary życia funkcjonowałyby lepiej, gdyby człowieka udało się z nich jakoś wyeliminować.
Jedna z dziedzin, w której człowiek jest na razie niezastąpiony, to polityka. Zdaniem politologów człowiek swoją obecnością politykę zatruwa i obniża jej poziom, jednak nie da się go z niej wyeliminować. – Nie potrafimy na razie skonstruować urządzeń, które skutecznie zastąpiłyby polityków – przyznaje prezes Krajowego Instytutu Studiów Politycznych Nad Człowiekiem. – Owszem, maszyna może wygrać z politykiem w szachy lub warcaby. Ale żadna maszyna nie wytrzyma wymiany zdań z posłami Brudzińskim, Niesiołowskim czy Kurskim. Prędzej czy później się zawiesi, coś się w niej przepali albo w najlepszym razie automatycznie wyłączy. A tych posłów nikt nie jest w stanie wyłączyć. Będą powtarzać w kółko to samo, dopóki nie wyłączy się telewizora. Żadna maszyna czegoś takiego nie umie, zwłaszcza maszyna obdarzona inteligencją.
Robot najnowszej generacji wysłany na Księżyc, Marsa czy na dno Rowu Mariańskiego poradzi sobie bez trudu.