Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Fotkowe zapalenie mózgu

Selfie odmóżdżenie

Rozpętała się jakaś epidemia ekshibicjonizmu. Rozpętała się jakaś epidemia ekshibicjonizmu. Scanpix / Forum
Zdjęcie chorego na raka męża na kilka godzin przed śmiercią, selfie ze szpitala z dziurami w brzuchu po laparoskopii, martwy noworodek upozowany w ramionach matki. Po co ludzie to uwieczniają i bez wahania publikują w sieci?
Specjalna ręka – uchwyt do do robienia „selfie” komórką. Dzięki takiemu przyrządowi w kadrze zdjęcia widać „dłoń przyjaciela”.Justin Crowe, Aric Snee/Archiwum prywatne Specjalna ręka – uchwyt do do robienia „selfie” komórką. Dzięki takiemu przyrządowi w kadrze zdjęcia widać „dłoń przyjaciela”.

Zaczęło się od fotek talerza z pizzą albo gulaszem. Siedzisz w restauracji, a w niej, przy co drugim stoliku ludzie, zanim sięgną po widelec, wyciągają smartfony, dwa kliknięcia i już danie ląduje na fejsbuku albo na Instagramie. Złośliwi komentowali: jutro też będzie fotka, tym razem tego, co zostanie z posiłku. Także wakacyjne wyjazdy zamieniają się w fotograficzne sesje. Oto na plażę wpada kilka dziewczyn ze specjalnymi statywami do smartfonów (zwanymi „rączkami” albo „kijkami selfie”) i zamiast się opalać, robią sobie przez długi czas zdjęcia, które – odpowiednio podrasowane – można wkrótce odnaleźć na Instagramie, skąd wiadomo także, jakie nazwiska noszą urlopowiczki, z którego kraju pochodzą, jakie miejsca wcześniej zwiedzały. Można odnieść wrażenie, że te sesje to właściwie główny punkt takich wyjazdów, że gdyby się nimi nie można było pochwalić, straciłyby sens.

To poszło dalej. Jakby rozpętała się jakaś epidemia ekshibicjonizmu. Jednych ona oburza i żenuje, protestują przeciwko tabloidyzacji życia, inni uważają zjawisko za normalne. Co ciekawe, wcale nie jest tak, że oburzają się starsi, cyfrowi imigranci, zaś akceptują młodzi – sieciowi tubylcy. Jerzy, 60+, autor bloga Pojednanie, w cyfrowym pamiętniku opisywał ze szczegółami i ilustrował zdjęciami przebieg śmiertelnej choroby swojej żony Ewy. Jego 30-letni syn dokonał „wrogiego przejęcia bloga” i ocenzurował go, wyrzucając najbardziej intymne zdjęcia. Jak choćby to przedstawiające Ewę w negliżu, w ubikacji. Te, które zostały, też można uznać za bardzo intymne. Choćby zbliżenie głowy pozbawionej włosów leżącej na poduszce.

Polityka 19.2015 (3008) z dnia 05.05.2015; Społeczeństwo; s. 22
Oryginalny tytuł tekstu: "Fotkowe zapalenie mózgu"
Reklama