W ostatnim numerze „Wprost” pojawiła się informacja, że jest on „tygodnikiem, który czyta najwięcej Polaków”. Prostujemy „tak na wszelki wypadek”, że rzeczywista sprzedaż tygodnika jest dwukrotnie niższa niż np. POLITYKI, a także „Newsweeka”.
Kierownictwo „Wprost” próbuje jednak za wszelką cenę nadrobić i rozmnożyć wyniki publikowane przez Związek Kontroli i Dystrybucji Prasy. W tym celu zamiast powszechnie przyjętych wśród wydawców tygodników opinii danych o sprzedaży wykorzystuje tzw. inne płatne formy rozpowszechniania wydań drukowanych i inną płatną dystrybucję e-wydań, która obejmuje np. numery rozdawane bezpłatnie, a także rozprowadzane w ramach umów barterowych i tym podobnych form, generalnie uważanych za zależne od woli wydawcy, a nie nabywcy.
Dzięki takim zabiegom w autoreklamach „Wprost” dystrybucja gazety rośnie z 58 tys. egzemplarzy sprzedanych do 128 tys. rozpowszechnianych!
„Wprost” przedstawia się ostatnio jako gazeta biznesu. To chyba biznes kreatywny?