Społeczeństwo

Ścieżka do IPN

Polityka

W artykule Piotra Pytlakowskiego „W służbie prawdy”” (POLITYKA 20) zawarto tezy, iż autorzy książki „Resortowe dzieci” przy pomocy archiwistów Instytutu Pamięci Narodowej „bezkompromisowo demaskują układ”, a w IPN uruchomiono dla nich szybką ścieżkę dostarczania dokumentów. To stwierdzenia nieprawdziwe, wymagające sprostowania. W Instytucie Pamięci Narodowej nie istnieje „szybka ścieżka” realizowania wniosków o kwerendy archiwalne dla przedstawicieli wybranych mediów. Wszystkie wnioski – w tym oczywiście także złożone przez autorów publikacji „Resortowe dzieci” – były i są realizowane w trybie przewidzianym przez ustawę o IPN.

Zastępca dyrektora Biura Prezesa, rzecznik prasowy Andrzej Arseniuk

Od autora: Faktycznie, w ustawie o IPN nie ma mowy o „szybkiej ścieżce”, a skoro tak, to idąc tokiem rozumowania p. Arseniuka, takiej ścieżki nie ma. Ale w gruncie rzeczy szybka ścieżka oznacza działanie przyspieszone i życzliwe, wykorzystujące istniejące możliwości prawne do osiągnięcia zamierzonego celu. W ustawie o IPN zapisano, że każdemu udostępnia się dokumenty w terminie czterech miesięcy od złożenia wniosku. Dodatkowo IPN ma miesiąc na wykonanie kopii wnioskowanych teczek. W indeksach osobowych „Resortowych dzieci. Media” i „Resortowych dzieci. Służby” wymieniono kilka tysięcy osób. W normalnym trybie wydanie kilku (kilkunastu?) tysięcy teczek wymagałoby kilku (kilkunastu?) lat. W tym sensie ścieżka, jaką poruszali się autorzy „Resortowych dzieci”, była niewątpliwie szybka i szeroka, a IPN wykonał gigantyczną pracę jako zaplecze trójki autorów.

Polityka 23.2015 (3012) z dnia 31.05.2015; Do i od Redakcji; s. 130
Reklama