Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Inwazja Stonogi

Mizerski na bis

Polityka

Od wielu dni w kraju szaleje zjawisko niejakiego Stonogi – osobnika odpowiedzialnego za ujawnienie w sieci dokumentów ze śledztwa podsłuchowego. Pojawiło się pytanie, skąd się Stonoga wziął oraz kto odpowiada za to, że publicznie zaistniał? Kilka dni temu do winy niespodziewanie przyznał się Piotr Tymochowicz, doradca wizerunkowy. „To ja przyczyniłem się do zaistnienia Zbigniewa Stonogi w Polsce” – ogłosił w portalu Natemat.pl, nie kryjąc, że Stonogę zaprojektował osobiście. Jak powiada, wcześniej Stonoga był tylko sponiewieranym przez państwo i system człowiekiem, który pragnął wykrzyczeć swój gniew i „chciał, by było o nim głośno w całej Polsce”.

Wykreowanie i uruchomienie Stonogi nie było robotą trudną, bo w opinii Tymochowicza „Zbyszek to w 95 proc. samorodny talent” i jego najzdolniejszy dotąd uczeń. „Ja tylko dałem mu odwagę do wystąpień publicznych. Resztę załatwił internet” – mówi twórca Stonogi, który nie kryje, że możliwościami Stonoga przebija poprzednie produkty rzucone przez niego na rynek, takie jak Lepper czy Palikot. „Kiedy Zbyszek zaczyna rzucać mięsem do kamery, jest w 100 proc. autentyczny” – zachwyca się Tymochowicz, dodając, że „jest w nim 100 razy więcej Kukiza niż w samym Kukizie”.

W tej sytuacji trochę szkoda, że do zaistnienia Kukiza Tymochowicz się nie przyczynił, bo z nim nie pracował. Pewnie dlatego Kukiz, mimo że uchodzi za produkt niezły, nie jest tak autentyczny, jak mógłby być. Nie można wykluczyć, że gdyby to Tymochowicz tworzył Kukiza, to w wykreowanym przez niego Kukizie również byłoby 100 razy więcej Kukiza niż w prawdziwym Kukizie, na skutek czego w zasadzie byłby on tak dobry, jak stworzony przez Tymochowicza Stonoga.

Polityka 25.2015 (3014) z dnia 16.06.2015; Felietony; s. 107
Oryginalny tytuł tekstu: "Inwazja Stonogi"
Reklama