Kiedy w 1997 r. przygotowywałem się do objęcia stanowiska ambasadora w Chile, jeden z moich przełożonych w MSZ powiedział: – Panie ambasadorze, my nie mamy do pana żadnych próśb, poza tą jedną – niech pan przywróci spokój na tej placówce, bo strasznie się tam gryzą…
W czwartek inauguracja prezydenta Andrzeja Dudy. Więc na początek, oprócz gratulacji, mam do nowego prezydenta tylko jedną prośbę: żeby zaprowadził pokój na naszej placówce, bo strasznie się tutaj gryzą. Trzymam kciuki, żeby pogoda była ładna, inauguracja udana, pod znakiem „za”, a nie pod hasłami „przeciw”.
Jestem pewien, że na trasie nowego prezydenta nikt nie będzie buczał, krzyczał „won!” ani „kłamczuch!”.
Polityka
32.2015
(3021) z dnia 04.08.2015;
Felietony;
s. 94