Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Obrona na Westerplatte

Mizerski na bis

Polityka

Co chwila wybuchają nowe afery, w których straszą nazwiska czołowych osobistości obozu władzy, m.in. Bronisława Komorowskiego i Ewy Kopacz. Nazwisko byłego prezydenta Komorowskiego straszy obecnie w całej Polsce do tego stopnia, że wiele osób nie wyraża zgody na obecność tego nazwiska nawet na kamieniach i tablicach pamiątkowych. Nazwisko byłego prezydenta umieszczone na pamiątkowym kamieniu przed klasztorem redemptorystów w Tuchowie w Małopolsce tak bardzo przeszkadzało ludziom w modlitwie, że – jak informuje „Gazeta Wyborcza” – przykrywano je szmatami, oblewano farbą i obrzucano jajkami. W końcu na polecenie miejscowego proboszcza kamień wywieziono, dzięki czemu mieszkańcy Tuchowa mogą się spokojnie modlić dalej.

Na wszelki wypadek wyrwano także posadzony obok kamienia i tablicy pamiątkowej mały dąb, gdyż istniała obawa, że jak podrośnie, także może zakłócać modlitwę. Jednak zdaniem części biskupów likwidacja tuchowskiego kamienia i tamtejszego dębu to tylko kropla w morzu potrzeb. Ze wstępnych szacunków wynika, że w całym kraju trzeba będzie zlikwidować jeszcze bardzo wiele pamiątkowych kamieni i tablic z nazwiskiem Bronisława Komorowskiego (a także towarzyszących im drzewek), żeby przywrócić Polakom pełny spokój modlitwy.

Do afery z udziałem premier Ewy Kopacz doszło 1 września we wczesnych godzinach porannych na Westerplatte, kiedy to podczas uroczystości w rocznicę wybuchu drugiej wojny światowej celowo doprowadziła ona prezydenta Andrzeja Dudę do nieprzywitania się z nią. Eksperci nie są zgodni w ocenie tego zajścia, a w szczególności co do tego, czy to prezydent powinien wyciągnąć rękę do pani premier, czy na odwrót. Ale zdaniem zwolenników Andrzeja Dudy to premier Kopacz zachowała się agresywnie, usiłując za wszelką cenę przywitać się z prezydentem.

Polityka 37.2015 (3026) z dnia 08.09.2015; Felietony; s. 107
Oryginalny tytuł tekstu: "Obrona na Westerplatte"
Reklama