Mamy chleb, chcemy igrzysk
Polacy szczęśliwi, ale chcą zmiany: Janusz Czapiński o wynikach Diagnozy Społecznej
Jacek Żakowski: – Co nam się stało?
Prof. Janusz Czapiński: – Jesteśmy coraz bardziej w raju.
W sensie?
Wszystko, co ma rosnąć, rośnie. Wszystko, co ma maleć, maleje. Z Diagnozy wynika, że szybko rosną dochody, majątki, oszczędności, szczęście, zaufanie do innych, poczucie bezpieczeństwa, zadowolenie z sytuacji kraju i rodziny. Ubywa osób, którym nie starcza na życie, które rezygnują z wydatków na zdrowie, kulturę, które uważają, że ostatni rok był dla nich zły, i które mają symptomy depresji.
Czyli to z nadmiaru szczęścia ludzie chcą wszystko zmienić?
Nie wszystko. Na razie tylko władzę.
Mieszkańcy raju nie zmieniają Boga. Najwyżej go nie słuchają i zrywają jabłko za namową węża.
Słuchają węża, bo w raju jest nudno. W piekle jest ciekawiej. A najciekawiej jest podobno w czyśćcu...
Jedyne, co o raju wiadomo na pewno, to że ludzie dokonują tam fałszywych wyborów.
Ale nie dlatego, że w raju człowiek głupieje, tylko dlatego, że widzi wybór zero-jedynkowy. Albo zjeść jabłko, albo nie. Jeśli zjedzenie jabłka jest jedyną faktycznie możliwą zmianą, to ludzie wcześniej czy później je zjedzą.
Kuszące jabłko zmiany w naszym przypadku nazywa się Szydło. To się daje zrozumieć. Ale w tle syczy Jarosław Kaczyński, nie mówiąc o innych ponurych postaciach.
Ciekawość i potrzeba zmiany przeważają.
Ale teraz skłaniają się do takiego wyboru, który – wciąż to słyszymy – może zamknąć ścieżki bogacenia się, eksperymentowania, podróżowania.
Wyborcy się tego nie przestraszą.