Społeczeństwo

Nie nadużywajcie naszej dobroci

Mizerski na bis

Polityka

Prawda jest taka, że coraz więcej Polaków boi się uchodźców, zaś coraz więcej uchodźców boi się Polaków, zwłaszcza niektórych. Z tym że ci uchodźcy są na tyle zdeterminowani, że i tak do Polski przyjadą, i w tej sytuacji jest pytanie, jak ich przyjąć. Jedni Polacy sugerują, żeby na potrzeby przyjezdnych wyszykować obóz koncentracyjny w Oświęcimiu, z kolei inni deklarują, że są gotowi przyjąć ich u siebie w domu. Pośrodku lokuje się natomiast zdrowa większość, reprezentowana przez polityków Zjednoczonej Prawicy, którzy w sprawie uchodźców zalecają ostrożność i niepopadanie w moralną histerię, wzniecaną przez niechętne Polsce ośrodki.

Zasadniczo ci politycy nie mają nic przeciwko uchodźcom, pod warunkiem że ich u nas nie ma i nigdy nie będzie. Zapewniają, że to najlepsze rozwiązanie, zwłaszcza że uchodźcę łatwo do domu wpuścić, ale bardzo trudno go potem wyprosić. My będziemy dla uchodźców mili, okażemy im nasze człowieczeństwo, a tymczasem oni i tak nie okażą nam należytego szacunku, wzgardzą naszą gościnnością, wykorzystają seksualnie nasze żony, napodkładają bomb, obrażą Jezusa Chrystusa i Matkę Boską, a na koniec wyjadą do Niemiec – kraju o wiele bogatszego i o wiele bardziej muzułmańskiego.

Mimo to media głównego nurtu cynicznie podjudzają Polaków do okazywania uchodźcom ludzkich uczuć. „Chętnie przeznaczę na ich potrzeby te kilka złotych, które wydaję na papierosy, alkohol czy rozrywkę” nieodpowiedzialnie deklaruje na łamach „Rzeczpospolitej” redaktor naczelny tej gazety. Nie wiem, ile on wydaje na te rzeczy, ale mam nadzieję, że nie są to duże kwoty, bo nie ma pewności, że otrzymanych pieniędzy uchodźcy nie wydadzą na własne rozrywki, wśród których, jak ostrzega poseł Gowin, szczególnie popularne jest wysadzanie w powietrze niemowląt.

Polityka 38.2015 (3027) z dnia 15.09.2015; Felietony; s. 98
Oryginalny tytuł tekstu: "Nie nadużywajcie naszej dobroci"
Reklama