Doprowadzenie do spotkania, podczas którego doszłoby do historycznego przywitania się polskiego prezydenta z polską premier, jest obecnie głównym celem polityki rządu. Osiągnięcie tego celu nie będzie jednak łatwe, gdyż strategicznym fundamentem aktualnej polityki Andrzeja Dudy jest niezapraszanie Ewy Kopacz na żadne spotkanie, podczas którego musiałby się z nią przywitać. Prezydent Duda nie kryje, że realizacja tej polityki jest spełnieniem obietnic danych w kampanii wyborczej milionom Polaków oraz prezesowi Jarosławowi Kaczyńskiemu.
Istotnym powodem, dla którego prezydent Duda nie może zaprosić premier Kopacz na spotkanie, jest nie tylko to, że musiałby się z nią przywitać, ale przede wszystkim to, że Ewa Kopacz tego zaproszenia się domaga. Uporczywe zgłaszanie gotowości do spotkania z nim i poinformowania go o różnych ważnych dla funkcjonowania państwa sprawach Andrzej Duda uważa za niepoważne i nieodpowiedzialne, zwłaszcza że konstytucja zapewnia mu jako prezydentowi nieskrępowaną możliwość niespotykania się z premier Kopacz i niewitania się z nią. Dlatego prezydent radzi Ewie Kopacz, żeby się uspokoiła i przestała histeryzować, bo na spotkaniach z nim świat się nie kończy. Zresztą w kampanii prezydenckiej Andrzej Duda dał jasno do zrozumienia, że od Ewy Kopacz woli Beatę Szydło, z którą, jak wiemy, spotyka się od dawna.
Prezydent Duda nie wyklucza, że gdyby Ewa Kopacz zaproszenia na spotkanie się nie domagała, mogłaby je otrzymać. Jako polityk otwarty nie ma on bowiem nic przeciwko zapraszaniu na spotkania różnych osób, pod warunkiem że się tego nie domagają lub nawet – jak ostatnio minister spraw wewnętrznych Teresa Piotrowska – są takim spotkaniom niechętne.