Wojciech Cejrowski, który dopiero po wyborach uda się do Ameryki, jest zdania, że nie powinno się głosować w niedzielę, lecz w tygodniu. Jak powiedział w „Do Rzeczy”: „Każdy katolik, który podejmuje pracę w komisji wyborczej w niedzielę, grzeszy!”.
Stanisław Żelichowski (PSL) w „Tygodniku Powszechnym” o medialnych popisach kolegów: „Zaprasza się dwóch polityków w nadziei, że skoczą sobie do gardła. To podnosi oglądalność. Trzeba było inaczej pisać ustawę o radiofonii i telewizji. Żeby nadawcy prywatni nie myśleli tylko o zysku… Politycy się do tego stylu szybko dostosowali. Wielu z nich, jak zobaczy kamerę, zachowuje się jak mój pies, kiedy zobaczy drzewo. Muszą skorzystać”.
Prof. Łukasz A. Turski, fizyk, w przedwyborczym liście do przyszłych rządzących opublikowanym w „Gazecie Wyborczej”: „Takim fundamentalnym pojęciem, które wszyscy rządzący (włączając czwartą władzę) będziecie musieli zrozumieć, jest pojęcie wstydu. Czas, kiedy z miedzianym czołem stawaliście przed kamerami i mikrofonami, by mówić jawne nieprawdy, musi się skończyć”.
Przewiduje się, że jeśli PiS zdobędzie władzę, szybko upora się z nową ustawą medialną, a do telewizji i radia wprowadzi nowych prezesów. Ale pojawiają się pomysły idące dalej. Ks. prof. Paweł Bortkiewicz w „Naszym Dzienniku”: „Kiedyś w pewnej dyskusji w Klubie Ronina, w której brałem udział, padło hasło o projekcie całkowitego rozwiązania Telewizji Polskiej jako spółki i założenia zupełnie nowej”.
Trwa polityczna wojna o ciuchy – ogłosił „Super Express”.