Tomasz P. Terlikowski wzywa z łamów „Gazety Polskiej”: „różańce w dłoń i módlmy się, by prawicy starczyło odwagi, by zbudować Polskę na fundamencie prawdziwego szacunku dla każdego człowieka, uznania godności ludzkiej na każdym etapie rozwoju i dostrzeżenia, że prawo naturalne obowiązuje nas wszystkich, niezależnie od wiary czy jej braku. Bez dalszego szturmu modlitewnego ta zmiana się nie dokona”.
Dołącza Marek Jurek, lider Prawicy Rzeczypospolitej, w „Naszym Dzienniku”: „Polacy chcą głębokiej zmiany, nie tylko rządu, ale zasadniczego kierunku polityki Rzeczypospolitej i zmiany w sferze wartości. Co więcej, ten obowiązek rośnie, jeśli władza zawdzięcza swój mandat opinii katolickiej. A opinia katolicka ma obowiązek tego oczekiwać”.
W „Do Rzeczy” artykuł Piotra Semki o prezesie Kaczyńskim. Z groźbą ukrytą w puencie: „Mój kolega z łamów Igor Zalewski sformułował taką zasadę: kiedy Kaczyński krzyczy, to znaczy, że jest słaby. Gdy jednak z ironicznym uśmiechem milczy, to znaczy, że jest silny i rywale powinni się niepokoić. Ostatnio lider PiS jest zazwyczaj spokojny i uśmiechnięty. Dla Platformy to niedobra wiadomość”.
Marcin Król na pytanie „Polski”, czy Ewa Kopacz powinna podać się honorowo do dymisji, odpowiedział, że powinna, gdyby nie fakt, że „pojęcie honoru w polityce nie ma żadnego znaczenia”: „Nie stosuje się go. Honor już minął. Był wtedy, jak była szlachta. Teraz nie ma ludzi honoru”.
O roli kobiet w polityce Jan Rokita w „wywiadzie nieautoryzowanym” udzielonym tygodnikowi „Do Rzeczy”: „Szydło i Kopacz są kaprysami Kaczyńskiego i Tuska.