Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Biegnij, Rysiu, biegnij

Ryszard Kałaczyński i jego rekord: 366 maratonów w 366 dni

Kiedy w Polsce zaczyna się biegowy szał, Ryszard robi po 700 km miesięcznie. Przygląda się tej modzie, ale z dystansu. Kiedy w Polsce zaczyna się biegowy szał, Ryszard robi po 700 km miesięcznie. Przygląda się tej modzie, ale z dystansu. Arkadiusz Wojtasiewicz / Agencja Gazeta
Rano pracował w gospodarstwie, po południu bił rekord – 366 maratonów w 366 dni.
Ryszard Kałaczyński sam sobie wyznacza cele. Nowy pomysł: 100 biegów Iron Man jeden po drugim.Kamil Kiedrowski/Reporter Ryszard Kałaczyński sam sobie wyznacza cele. Nowy pomysł: 100 biegów Iron Man jeden po drugim.

Ryszard Kałaczyński, lat 55, wie, że jak mu nogi mówią: w tydzień przebiegniemy Polskę od gór do morza, to przebiegną i już. Jakoś wiosną ubiegłego roku ciało powiedziało mu: jeden maraton dziennie przez rok. Lekarze odradzali, ale Ryszard wobec potrzeby przekroczenia własnych granic pozostał bezsilny. I ruszył. Jak dobiegł, zrobił badania. Wyszły idealnie.

Przy okazji Ryszard dzieli się ze światem trzema zasadami zdrowego życia, których nie da się znaleźć w profesjonalnej prasie branżowej. Po pierwsze, nie opijaj się. Po drugie, ruszaj się. Po trzecie, nie obżeraj się.

Nad Witunią koło Więcborka zachodzi słońce. Jesienną porą, zwłaszcza wieczorem, rolnik ma więcej czasu. Dlatego Ryszard wziął się za mały remont: glify wokół okien pomalować, odnowić parapety. Po pracy zagląda do świnek. Knur Michał (którego Ryszard mógł kiedyś zarżnąć na kiełbasy, ale tego nie zrobił) waży 300 kilo i pomrukuje na widok gospodarza. Potem jeszcze Ryszard napali w piecu i fajrant, bo tego dnia już biegał.

Tutaj jest wszystko, mówi, stawiając na ławie trzy tomy kroniki. W każdej księdze na każdej stronie zdjęcie ze startu, zdjęcie z mety i wynik – całkowity czas biegu. Podobną dokumentację otrzymała komisja, ta od „Księgi rekordów Guinnessa”, bo na słowo nie wierzą, na wszystko muszą mieć papier.

Dzieciak w gospodarce nie ma lekko, wspomina Ryszard, a najmłodszy z sześciorga jeszcze gorzej. Najpierw do wysiłku gonią go rodzice. Potem sam odkrywa, że lubi się zmęczyć. Co drugi na boisku jest Lato albo Szarmach. Rysiek z kumplami zbiera złom, żeby kupić piłkę, ale futbol powoli mu nie wystarcza. Podnosi ciężary w MGKS Grom Więcbork.

Polityka 47.2015 (3036) z dnia 17.11.2015; Społeczeństwo; s. 38
Oryginalny tytuł tekstu: "Biegnij, Rysiu, biegnij"
Reklama