Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Strzelać i rąbać

Kontrowersyjne decyzje nowego ministra środowiska

Ryś euroazjatycki – jeden z ważniejszych mieszkańców Puszczy Białowieskiej. Ryś euroazjatycki – jeden z ważniejszych mieszkańców Puszczy Białowieskiej. Krzysztof Parzych / Wikipedia
Pierwszym poważnym testem dla nowego ministra środowiska Jana Szyszki będzie decyzja, czy zezwolić na zwiększenie limitów wycinki w Puszczy Białowieskiej.
Puszcza Białowieska to ostatni pierwotny las Niżu Europejskiego, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.Tomasz Wierzejski/Fotonova Puszcza Białowieska to ostatni pierwotny las Niżu Europejskiego, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa UNESCO.

Przed laty decyzje Jana Szyszki bulwersowały, a sprawa Rospudy do dziś jest symbolem zwycięstwa natury nad urzędniczym uporem. Przy czym Rospuda przy Białowieży to małe piwo.

„Czy PiS odrobiło lekcję Rospudy?” – pytał Piotr Skwieciński w tygodniku „wSieci” wkrótce po ogłoszeniu wyników wyborów. Przestrzegał zwycięzców, by tym razem nie popełniali błędu z lat 2005–07 i nie otwierali wszystkich frontów naraz, wikłając się w niepotrzebne, często absurdalne, konflikty. Jako kliniczny przykład podał zupełnie niepotrzebny spór o dolinę Rospudy, który do czerwoności rozbudził społeczne emocje. I który w dodatku rządzący przegrali. Twarzą tego sporu był ówczesny minister środowiska Jan Szyszko, który parł z budową na bezcennych przyrodniczo terenach, mimo protestów ekologów, środowisk naukowych, Komisji Europejskiej, Państwowej Rady Ochrony Przyrody, a nawet ówczesnego prezydenta Lecha Kaczyńskiego. Ten absurd zablokowały dopiero polskie sądy, które na wniosek rzecznika praw obywatelskich wstrzymały budowę. Dolina ocalała, obwodnicę Augustowa poprowadzono inną drogą, a sprawa Rospudy stała się symbolem absurdalnego uporu ministra Szyszki.

Kilka dni po publikacji Skwiecińskiego ogłoszono, że prof. Szyszko znów staje na czele resortu środowiska. Jedną z pierwszych jego decyzji było odwołanie ze stanowiska dyrektora Białowieskiego Parku Narodowego Mirosława Stepaniuka bez podania przyczyn. Jak mówi się nieoficjalnie, za nie nazbyt gorliwą współpracę z Lasami Państwowymi. Odwołanie dyrektora zbiegło się w czasie z postulatem dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku, by w nadleśnictwie Białowieża wielokrotnie zwiększyć pozyskanie limitów drewna.

Polityka 1/2.2016 (3041) z dnia 27.12.2015; Społeczeństwo; s. 44
Oryginalny tytuł tekstu: "Strzelać i rąbać"
Reklama