Nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać po decyzji fachowców z Oxford Dictionaries, którzy tym razem na słowo roku wybrali emotikon albo – jak to się dziś częściej określa – emoji. Ale jeśli nie wiadomo, czy śmiać się czy płakać, to pewnie najzgrabniej by to było skomentować właśnie tym znakiem: uśmiechniętą twarzą ze łzami. Właściwie łzami radości, choć przecież można to traktować także jako śmiech przez łzy. W ten sposób brytyjscy językoznawcy chcą odnotować fakt ekspansji emoji (o zjawisku szerzej pisaliśmy w POLITYCE 38/14). A spośród wielu różnych uśmiechniętych i skrzywionych buziek, tudzież innych symboli, wybrali taki, który najszybciej zwyżkował w 2015 r., stanowiąc jedną piątą wszystkich emoji używanych nad Tamizą. Jest też obecnie najczęściej używanym emoji na Twitterze i na urządzeniach Apple.
Poza tym sytuacja pokazana na obrazku nie doczekała się prostego jednowyrazowego opisu ani w języku angielskim, ani w polskim. Pasuje – jak zauważa redakcja „New York Magazine” – do niezręcznych sytuacji współczesnej komunikacji za pomocą memów, gdy przesyłamy sobie nierzadko treści, których humor bywa ryzykowny, które mogą wywoływać zarówno płacz, jak i śmiech. Warto zauważyć, że ta gonitwa sprzecznych myśli – w której trudno odróżnić ironię od autoironii – towarzyszy nam również w Polsce. Widać ją np. w reakcjach na ostatnie zmiany polityczne i społeczne – tutaj to wyróżnione emoji znajdziemy bardzo często.