Bohater wszystkich afer
O profesorze, który padł ofiarą finansowych przekrętów
Prof. Szymon Pilecki, rocznik 1925, stracił wszystkie oszczędności życia, w sumie około 300 tys. zł. Pieniądze powierzył najpierw firmie WGI z licencją maklerską; potem firmie Finroyal działającej w całej Polsce, z biurem w centrum Warszawy; wreszcie firmie Amber Gold, która właśnie z rozmachem otwierała własną linię lotniczą. Amber Gold reklamowało się solidnym zabezpieczeniem kapitału. Po czasie okazało się, że wszystkie te zabezpieczenia były fikcją.
Dziś profesor w prokuraturach i sądach walczy o status oskarżyciela posiłkowego, jeździ na procesy, słucha, analizuje i pilnuje spraw poszkodowanych. Gdy jednak pisze do szefów prokuratur, dlaczego ich podwładni nie stawiają się w sądzie na rozprawy, dostaje odpowiedzi, że nie muszą.
Do tej pory w życiu udało mu się rozwiązywać problemy w dziedzinie, wydaje się, bardziej skomplikowanej, bo dotyczącej konstrukcji samolotów i statków kosmicznych. Szukał najtrwalszego stopu metalu dla latających maszyn, w latach 70. stworzył, rozwijaną potem przez zachodnich naukowców, dyfuzyjną teorię zmęczenia metali. Do tego jeszcze pilot – najpierw szybowcowy, potem samolotowy, oraz skoczek spadochronowy. Konkretny, ścisły, analityczny umysł, „piła” dla studentów. Gdy przyszła emerytura, zaczął myśleć, jak poprawić stan ciułanych przez całe życie oszczędności, korzystnie je ulokować i powiększyć. Ale stracił wszystko.
Afera WGI
Sprawa Warszawskiej Grupy Inwestycyjnej, czyli WGI, była pierwszą wielką aferą finansową rodzimego kapitalizmu. Spółka założona przez trzech „młodych wilków” bez odpowiednich kwalifikacji dostała we wrześniu 2004 r.