Społeczeństwo

Łamanie w krzyżu

O co walczą fizjoterapeuci

Podczas pikiety fizjoterapeutów pod Sejmem pojawił się szkielet z napisem: „Zmarł w oczekiwaniu na fizjoterapię”. Podczas pikiety fizjoterapeutów pod Sejmem pojawił się szkielet z napisem: „Zmarł w oczekiwaniu na fizjoterapię”. Włodzimierz Wasyluk / East News
To dobrze, że zaczyna obowiązywać ustawa o zawodzie fizjoterapeuty. Jest szansa, by wyplątać się z prywaty, absurdów i nadużyć. Pytanie, jak uniknąć kolejnych.
Współczesna fizjoterapia to dzisiaj szeroka dziedzina wiedzy.photographee.eu/PantherMedia Współczesna fizjoterapia to dzisiaj szeroka dziedzina wiedzy.

Jakub Pawelec z Centrum Fizjoterapii Thera-Med w Wodzisławiu Śląskim przyjdzie 1 czerwca do pracy w innym nastroju. Spotka tych samych pacjentów co do tej pory, nowym założy dokumentację i zakwalifikuje do zabiegów, część z nich na pewno sam przeprowadzi. Ale będzie to pierwszy dzień, kiedy wszystkie te czynności wykona jako przedstawiciel samodzielnego zawodu medycznego. – Po 20 latach starań to duża satysfakcja – nie ukrywa. Bo choć ukończył studia w zakresie fizjoterapii już dawno temu, dopiero wchodząca w życie ustawa daje mu poczucie autonomii, jaką posiadają jego koledzy w większości krajów Europy. – W Polsce sprowadzono nas do roli masażystów lub włączników aparatów do ultradźwięków, lasera i pola magnetycznego – dodaje z goryczą Pawelec. – Fizjoterapia w XXI w. wygląda zupełnie inaczej i wreszcie możemy pokazać jak!

A jeszcze przed tygodniem wydawało się, że marzenia 70 tys. wykwalifikowanych fizjoterapeutów (w tym 3 tys. ze stopniem naukowym doktora, 84 doktorów habilitowanych oraz 12 profesorów fizjoterapii) pogrzebie kolejna próba podjęta przez posłów Prawa i Sprawiedliwości, by storpedować nowe przepisy. Tym razem zmiana – dotycząca ustawy podpisanej już zresztą przez prezydenta Dudę – miała polegać na tym, by na fizjoterapeutów nałożyć klauzulę sumienia, na porady i zabiegi udzielane nawet w gabinetach prywatnych zezwolić tylko za okazaniem skierowania od lekarzy, a zadania samorządu zawodowego scedować na wojewodów. Musiała być potrzebna – jak słychać – decyzja samego prezesa PiS, aby powstrzymać tak kuriozalne zapędy i w jedną noc, po nagłośnieniu w mediach przebiegu obrad komisji zdrowia, cała nowelizacja wylądowała w koszu.

Polityka 23.2016 (3062) z dnia 31.05.2016; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Łamanie w krzyżu"
Reklama