Społeczeństwo

Wizje czy omamy?

Czy da się zreformować polską psychiatrię

Psychiatrzy zapewniają, że po to, by zreformować system, nie są konieczne wielomiliardowe nakłady. Psychiatrzy zapewniają, że po to, by zreformować system, nie są konieczne wielomiliardowe nakłady. Steve Bronstein / Getty Images
Reforma polskiej psychiatrii, mimo szumnej nazwy Narodowy Program Ochrony Zdrowia Psychicznego, nie została zrealizowana. Nowy minister zdrowia zapowiada kolejną, w tym samym duchu co poprzednia. Czy tym razem się uda?
Często pacjent mógłby być leczony ambulatoryjnie. Taniej i bez traumy hospitalizacji.Sławomir Sajkowski/Agencja Gazeta Często pacjent mógłby być leczony ambulatoryjnie. Taniej i bez traumy hospitalizacji.

Prochu nikt tu nie wymyśla, nie ma zresztą takiej potrzeby. Od dawna wiadomo już, że XIX-wieczny azylowy model lecznictwa psychiatrycznego, oparty na zamykaniu chorych w psychuszkach – molochach położonych na dalekich peryferiach miast, nie sprawdza się. Pogłębia tylko izolację chorych psychicznie, więc na świecie dawno już o takim leczeniu zapomniano. Zamiast budzących strach wielkich „zakładów zamkniętych” niewielkie oddziały psychiatryczne w szpitalach ogólnych. A tam tylko ci, którzy naprawdę muszą być pod opieką 24 godziny na dobę. Cała reszta chorych leczy się w swoich domach. Na tym, w największym uproszczeniu, polega model psychiatrii środowiskowej, podstawa poprzedniej i zapowiadanej obecnie reformy. Perspektywa zamykania wielkich szpitali psychiatrycznych nie podoba się ani dyrektorom tych placówek (jest ich w Polsce 46), ani pracującym tam lekarzom i pielęgniarkom.

Gra na czas?

Ale coś zrobić trzeba, bo sytuacja w psychiatrii jest dramatyczna. Przeznaczamy zaledwie 3,4 proc. budżetu zdrowia na psychiatrię, a powinniśmy 5, taka jest europejska średnia, choć oczywiście są kraje, które przeznaczają o wiele więcej (np. Szwajcaria aż 12 proc.). W efekcie na leczenie ambulatoryjne czy na planowe przyjęcie do starego, od lat nieremontowanego szpitala, trzeba czekać nawet kilka miesięcy. A tymczasem liczba przypadków zaburzeń psychicznych wzrosła w ostatnich latach aż dwukrotnie. I to akurat nie jest tylko polska specyfika. Z raportu WHO wynika, że zaburzenia psychiczne i zaburzenia zachowania dotykają w pewnych okresach życia nawet 25 proc. populacji. Ryzyko zachorowania na depresję dotyczy aż 15 proc.

Polityka 26.2016 (3065) z dnia 21.06.2016; Społeczeństwo; s. 35
Oryginalny tytuł tekstu: "Wizje czy omamy?"
Reklama