Wiosną sędzia śledcza z sądu we włoskim Trani (region Apulia) doktor nauk prawnych Maria Grazia Caserta podpisuje europejski nakaz aresztowania (ENA) m.in. czworga obywateli polskich. Niebawem Centralne Biuro Śledcze Policji wydaje komunikat o rozbiciu polsko-włoskiej grupy przestępczej i zatrzymaniu czwórki Polaków (trzech mężczyzn i kobiety). „Funkcjonariusze CBŚP ustalili miejsca, w których mogli przebywać” – brzmi komunikat. Z dalszej treści wynika, że podejrzani wpadli w ręce policji pod Poznaniem i w Łodzi. Określenie „wpadli” ma tu kluczowe znaczenie. Sugeruje, że groźni przestępcy ukrywali się, ale dzielni policjanci z CBŚP napracowali się i w końcu ich dopadli.
Jeden z zatrzymanych to Adam S. (dalej Adam), 40-letni szef zarejestrowanej w Wielkiej Brytanii firmy handlującej olejem smarowym. Miejsce rejestracji jest istotne dla prestiżu firmy. W branży wszyscy wiedzą, że interesy prowadzone w Wielkiej Brytanii muszą być transparentne, bo są tam wnikliwie kontrolowane. Adam prowadzi na terenie Unii Europejskiej szereg innych biznesów, jednak poza terenem Włoch. Mieszka w Łodzi, gdzie prowadzi biuro firmy zarejestrowanej w Polsce. Namierzenie go nie powinno sprawiać trudności, bo nie ukrywa się, codziennie przychodzi do pracy, a po południu wraca do domu. 4 maja rano po Adama przychodzi dwóch policjantów. Zatrzymanie odbywa się bez zaskoczenia i incydentów.
W prokuraturze Adam dowiaduje się, że poszukuje go włoska sędzia śledcza Maria Grazia Caserta. Jest podejrzany o udział w międzynarodowej grupie przestępczej, pranie brudnych pieniędzy i działanie na szkodę budżetu państwa włoskiego. Z włoskiego listu gończego wynika, że w Italii grozi mu do 14 lat więzienia. „Przyznaje się pan?” – pyta prokurator.