Społeczeństwo

Psychoterror

Nowi terroryści: jak się przed nimi bronić

Po zamachu w centrum handlowym w Monachium. 22 lipca 2016 r. Po zamachu w centrum handlowym w Monachium. 22 lipca 2016 r. Renardo la vulpo / Wikipedia
Zabija dziesiątki, setki niewinnych ofiar i siebie. Świat poznał aż za dobrze terrorystów samobójców. Ale teraz objawił się nowy typ: samotny egzekutor. Czy będziemy ofiarami terroru szaleńców?
Samotnym wilkom chodzi tylko o swoje pięć minut, o powszechną uwagę, której nie przyciągnęliby, zabijając się w samotności.Getty Images Samotnym wilkom chodzi tylko o swoje pięć minut, o powszechną uwagę, której nie przyciągnęliby, zabijając się w samotności.

Tekst został opublikowany w POLITYCE w sierpniu 2016 roku.

Poważne francuskie media (m.in. „Le Monde”, radio Europe 1) ogłosiły właśnie, że już nie będą publikować ani nazwisk, ani portretów terrorystów samobójców. Bo nie chcą ich „pośmiertnie gloryfikować”. Podpowiedź przyszła pewnie ze strony badaczy obu zjawisk: i terroryzmu, i samobójstwa. Rzecz w tym, by nadkruszyć motywacje potencjalnych naśladowców. Nie tylko tych uwiedzionych fanatycznym islamem, których ISIS nawołuje do wojny z niewiernymi każdą „chałupniczą” metodą, ale też ludzi tak zaburzonych, że znajdują w terrorystach ponury wzór. Przejmują ich brutalnie prosty modus operandi: cel uświęca środki. A celem jest upublicznienie za wszelką cenę swoich racji. Swoich czynów. Siebie. Swego wkurzenia, osamotnienia, zagubienia.

Zabicie jak największej liczby ludzi połączone ze zniszczeniem kulturowo lub logistycznie ważnego obiektu gwarantuje maksymalny rozgłos medialny i poruszenie społeczne. Terrorystom chodzi o sianie lęku, dezorientacji, niepewności – to jego istota. A „samotnym wilkom”? Tylko o swoje pięć minut w życiu, o „lajki”, o powszechną uwagę, której nie przyciągnęliby, zabijając się w samotności? To przeraża dziś społeczeństwa Zachodu nawet bardziej niż terroryzm.

Oba zjawiska wydają się wzajemnie napędzać. Lotnisko w Brukseli, promenada w Nicei, pociąg w Würzburgu, centrum handlowe w Monachium, festiwal muzyczny w Ansbach, kościół w Saint-Etienne-du Rouvay… Większość z nas chłonie szczegółowe relacje, pełne sugestywnych obrazów: zniszczenie po wybuchach, panika tłumów, rozpacz bliskich ofiar. I zastyga przed ekranami telewizorów w przerażeniu i poczuciu bezradności.

Polityka 32.2016 (3071) z dnia 02.08.2016; Temat z okładki; s. 17
Oryginalny tytuł tekstu: "Psychoterror"
Reklama