Na Rynku i na Błoniach, wzdłuż trasy przejazdu Ojca Świętego i pod Jego oknem – chwalący śpiewem, podnoszący promienne larum, bębniący i muzykujący Panu na instrumentarium, ofiarujący bezpłatne przytulenia współbraciom, powiewający na wietrze ręcznikami dla ich schnięcia, latynoskie sowizdrzały ewangelizujące ładne Słowianki, rozradowani przybysze z Chin niepojmujący wyrażenia roman catholic, kapłani uprawiający z młodzieżą pogodne nocne współzawodnictwo w siatkonogę, chmurni na twarzach mieszkańcy Ziemi Świętej i okolicznych ziem, wierni posilający się mikrofalowymi hot dogami i pizzami otrzymanymi za pątnicze talony, jak też owi wdrapujący się bezintencjonalnie na statuę Mickiewicza – wszyscy powiadają, że w szczególny sposób radują się w Panu.