Celnicy na celowniku
Celnicy na celowniku. Jakie zmiany czekają funkcjonariuszy służby celnej
Mundurowa emerytura od lat śniła się po nocach wielu z ponad 14 tys. funkcjonariuszy służby celnej. Pogranicznicy objęci są zwykłym powszechnym programem emerytur, a funkcjonariusze muszą pracować do 60–65 roku życia. Od dawna walczą jednak o to, by tak jak koledzy z innych mundurówek: wojska, policji, ABW, BOR czy Straży Granicznej, móc przejść na emeryturę już od 55. roku życia i po 15 lub 25 latach pracy, w zależności od tego, kiedy rozpoczęli służbę. Dodatkowo mundurowe emerytury są naliczane w innym systemie, a więc dużo wyższe niż te, które wypłaca ZUS.
By zdobyć upragnione świadczenia, funkcjonariusze stworzyli nawet obywatelski projekt ustawy. Pomoc w jego przeforsowaniu w przeszłości wielokrotnie zapowiadała opozycyjna wówczas partia Prawo i Sprawiedliwość. Jednym z najbardziej walecznych polityków w tej kwestii był poseł Jarosław Zieliński. W 2012 r. podczas sejmowej debaty nad reformą emerytalną „mundurówek” przekonywał, że „premier Donald Tusk wyraźnie obiecał celnikom emerytury, ale widać, że obietnic tych nie zamierza spełnić”. Reprezentował też celników przed Trybunałem Konstytucyjnym, który zajął się sprawą po skardze PiS na wniosek kilku związków zawodowych, a w marcu 2015 r. orzekł, że funkcjonariusze Służby Celnej są dyskryminowani względem pozostałych służb będących w mundurowym systemie emerytalnym.
Obecnie Zieliński pełni funkcję wiceministra spraw wewnętrznych i to jemu podlegają służby mundurowe. Jego partyjny kolega Ryszard Terlecki, szef Klubu Parlamentarnego PiS oraz wicemarszałek Sejmu, jeszcze w listopadzie ubiegłego roku na łamach „Rzeczpospolitej” twierdził, że „celnicy powinni trafić do resortowego systemu, bo są jedyną służbą mundurową, która jest spod tego prawa wyjęta”, a to nie jest sprawiedliwe.