Nazywa się Bawer Aondo-Akaa. Urodzony w Polsce, z matki Polki i ojca Nigeryjczyka, więc skórę ma lekko ciemniejszą. Ale nie dajcie się zwieść. Bawer to prawdziwy Polak katolik.
Czarnoskóry, na wózku – wszyscy od razu myślą, że powinien być lewakiem oraz dżenderystą. A tu niespodzianka, bo on właśnie jest po naszej stronie. Niezła z tego naszego Bawera zagwozdka dla lewicowo-liberalnych mediów.
I jeszcze to imię – Bawer to oznacza piorun. Naznaczyło jego wojowniczy charakter. Bo Bawer to człowiek, który nie boi się wejść do paszczy lwa. Chodził na spotkania neobolszewickiej partii Razem, rozmawiał z uczestniczkami Czarnego Protestu o mordowaniu nienarodzonych. A teraz Bawer stanął przed kolejnym wyzwaniem. Ma porozmawiać z przedstawicielką antypolskiej prasy. Na swoim Facebooku prosi więc wszystkich o pomoc – o modlitwę, wstawiennictwo, o bycie jego duchową artylerią w czasie tej rozmowy. Trzymaj się Bawer, bez stresu, jesteśmy z tobą! – odpowiedzieli mu na Fejsie fani internetowi.
•
Na spotkanie wjeżdża uśmiechnięty, uzbrojony wewnętrznie oraz zewnętrznie, w bluzie ze znakiem Polski Walczącej, wózek pcha jego ukochana żona Grażynka. Poznali się na wyjeździe Katolickiego Stowarzyszenia Osób Niepełnosprawnych i Ich Przyjaciół, i minęły już trzy lata, odkąd są po ślubie. Żona to jedno z marzeń Bawera z młodości – wydawało się niemożliwe, a jednak się spełniło. Tak jak i drugie – żeby zostać teologiem. Kolejne, o wejściu do polityki, właśnie się dokonuje.
O swoim drugim marzeniu mówił już w przedszkolu. Gdy panie pytały: a ty kim chcesz być, gdy dorośniesz, ujawniali się kolejno strażacy, piosenkarki, policjanci i był też jeden teolog, Bawer.