Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Czy kobiety są jakieś inne

Czy płeć ma znaczenie?

Kobiety często pozorują miękkość, gdyż boją się etykietki twardzielki. Kobiety często pozorują miękkość, gdyż boją się etykietki twardzielki. kanzefar / Smarterpix/PantherMedia
Wchodząc do świata wielkiej polityki, kobiety miały go ulepszyć, wręcz zrewolucjonizować swoją rzekomo przyrodzoną lojalnością i niechęcią do agresji. Na razie, przynajmniej w Polsce, nic takiego się nie wydarzyło. Dlaczego?
Jeśli nawet zdarzy się kobiecie dostać pierwszoplanową kreację w politycznym castingu, to zawsze patrzy się na nią przez raster kobiecości.Alamy Stock Photo/BEW Jeśli nawet zdarzy się kobiecie dostać pierwszoplanową kreację w politycznym castingu, to zawsze patrzy się na nią przez raster kobiecości.

Z jednej strony kobiety szturmem zajmują miejsca w hierarchii społecznej zarezerwowane przez wieki dla mężczyzn. Wiele spośród nich wspina się na szczyty zawodowe czy polityczne bez feministycznej czy genderowej asekuracji, czyli kwot, parytetów itd. Mamy w Polsce drugą z kolei premier (trzecią w ćwierćwieczu), tym razem prawicową, a towarzyszy jej zastęp polityczek równie twardych w konserwatywnych poglądach (a więc brzydzących się „ideologią gender”). Przy tym z całą pewnością dorównujących kolegom po fachu w takich rzekomo męskich „przymiotach” przydatnych w polityce, jak ambicja, umiejętności manipulatorskie, agresja werbalna.

Z drugiej strony kultura popularna, w tym poppsychologia ze swoimi globalnymi hitami „Mężczyźni są z Marsa, kobiety z Wenus” Johna Graya (1992 r., 45 mln egzemplarzy na całym świecie) czy „Płeć mózgu” Anne Moir i Davida Jessela (1989 r.), głosi przekonanie o nieprzezwyciężalnych różnicach między płciami. I – choćby pośrednio – podtrzymuje nadzieję, że osobniki płci żeńskiej gatunku Homo sapiens tylko z racji swej rzekomo łagodnej, ugodowej, nastawionej na współpracę natury ulepszą świat. Zgrabne metafory zawarte już w tytułach tych bestsellerów utwardzają popularne stereotypy, że one są może trochę głupsze od nich (np. w matematyce czy odczytywaniu map) i płaczliwsze, ale jakże lojalne i macierzyńskie. Że co prawda trochę puste i próżne, ale za to mniej skłonne do bezwzględnej rywalizacji, poniżania przeciwnika, autorytaryzmu, upajania się władzą.

Te dwa obrazy ewidentnie się nie schodzą. Pytanie: Czy baby są jakieś inne? (by zacytować tytuł komedii Marka Koterskiego), należy do najbardziej rozgrzewających publiczne dyskusje: od debat naukowych po internetowe pyskówki.

Polityka 6.2017 (3097) z dnia 07.02.2017; Społeczeństwo; s. 36
Oryginalny tytuł tekstu: "Czy kobiety są jakieś inne"
Reklama