Tegoroczna Manifa „przeciw przemocy władzy”. O co kobiety walczą tym razem?
„Przeciw przemocy władzy” – to hasło tegorocznej Manify, organizowanej w Warszawie już po raz 18, a odbywającej się także w innych polskich miastach. Pod tym samym hasłem maszerują w niedzielę stolica, Wrocław i Poznań. W sobotę maszerowały zaś Bydgoszcz, Łódź i Lublin. Manifa w Krakowie manifestowała wczoraj – pod hasłem „Równości jak powietrza!”. „Pod jedną parasolką” to z kolei hasło Manify trójmiejskiej, która ruszy 8 marca. Maraton protestów zakończy się 11 marca w Toruniu. Uczestnicy przejdą ulicami miasta solidarnie – „dla naszych mam, sióstr i córek”.
Organizatorki warszawskiej Manify wyjaśniają: „Protestujemy przeciwko wszelkiej przemocy – instytucjonalnej, systemowej, ekonomicznej, fizycznej, seksualnej, psychicznej, symbolicznej, przeciwko zaniechaniom i bierności tam, gdzie potrzeba pomocy i wsparcia”. O tym, z jak wielu prywatnych i publicznych przestrzeni rugowane są kobiety, piszemy obszernie w POLITYCE, która ukaże się w kioskach 8 marca. Bo oto rząd PiS, uprawiając prorodzinną propagandę, w rzeczywistości diametralnie (i dramatycznie) zmienia pozycję kobiet w kraju, umniejsza ich rolę, odbiera im głos.
O co walczą kobiety?
Postulaty tegorocznej Manify są szczegółowo rozpisane i dotyczą spraw fundamentalnych, takich jak choćby prawa reprodukcyjne. Organizatorki tłumaczą: „Władza zmusza nas do rodzenia, nie wspiera nas wtedy, kiedy chcemy mieć dzieci, ogranicza dostęp do żłobków i przedszkoli, uniemożliwia leczenie niepłodności, tworzy klimat wstydu i strachu wokół tematów związanych z reprodukcją”. Hasło stołecznej Manify, ogłoszone kilka dni temu przez Porozumienie Kobiet 8 Marca, w pełnym brzmieniu jest następujące: „Przeciw przemocy władzy.