Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Zielone ludziki pod Białymstokiem

Jak gmina Grabówka walczyła o swoją niezależność

Cerkiew w Zaściankach Cerkiew w Zaściankach Michał Kość / Agencja Wschód
Zabrakło 72 godzin, aby Grabówka i cztery inne wsie oddzieliły się od Supraśla i stały się osobną gminą na Podlasiu. Cofnięcie decyzji wydanej przez PO było jednym z pierwszych rozporządzeń rządu PiS.
Kościół parafialny w Grabówce, miejscowości, która nie chce należeć do SupraślaMichał Kość/Agencja Wschód Kościół parafialny w Grabówce, miejscowości, która nie chce należeć do Supraśla

Suweren z obszaru niedoszłej gminy swą utraconą suwerenność prezentuje w formie drewnianej trumienki z przyklejonym nekrologiem: „Nowa gmina Grabówka poczęta 28.07.2015, zginęła śmiercią tragiczną 28.12.2015, z rąk supraskiej ośmiornicy”. I zdanie to w najlepszy sposób opisuje codzienną rzeczywistość na terenach rozciągających się od obrzeży Białegostoku, aż po uzdrowisko Supraśl, gdzie jedność administracyjna z jednością międzyludzką nie mogą się jakoś pokryć.

Bo wiszący od lat nad mieszkańcami gminy Supraśl potencjalny podział na bliższą Białemustokowi nową gminę Grabówka (w której skład miały wejść jeszcze cztery wsie) oraz na bliższą Supraślowi część pozostałą miał efekt już w kilku lokalnych referendach, we wzajemnych oskarżeniach zwolenników i przeciwników podziału i publicznych protestach. Do tego dochodzą wzajemne podejrzenia o powiązania z wielką polityką. Bo rzeczywiście Grabówka stała się ostatnio mikroosią sporu PO-PiS.

Tadeusz Karpowicz, jeden z głównych bojowników o wolność gminy Grabówka, w szafach wypełnionych papierami z pieczołowitością przechowuje dokument, który stanowi fundament ich walki niepodległościowej. To wyciągnięty z IPN, skserowany protokół z narady w Komendzie Wojewódzkiej MO w Białymstoku, w którym mowa o „istniejących w powiecie białostockim tendencjach adaptacji pomieszczeń na kaplice pod płaszczykiem budownictwa gospodarczego”. Chodzi tu o księdza Piotra Zabielskiego, który ukrywając, że jest księdzem, na swojej prywatnej działce w Sobolewie wybudował stolarnię, która tak naprawdę miała być kościołem. Gdy tylko MO zorientowała się, że karany już za sabotowanie państwa ksiądz znów uprawia religijną samowolę, umieściła go na pół roku w Choroszczy, w szpitalu psychiatrycznym.

Polityka 14.2017 (3105) z dnia 04.04.2017; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Zielone ludziki pod Białymstokiem"
Reklama