26 stycznia (godz. 21.35 TVP, program „Pasażer”) posadził obok siebie Andrzeja Urbańskiego, byłego wiceprezydenta Warszawy, obecnie ministra w Kancelarii Prezydenta RP, i ruszyli w miasto. Wszystko byłoby dobrze, gdyby Piotr Najsztub jeździł bezpiecznie, zgodnie z przepisami. Tymczasem ani kierowca (2 pkt karne) pojazdu, ani jego pasażer (1 pkt karny dla kierowcy) nie mieli zapiętych pasów bezpieczeństwa. Jestem w stanie zrozumieć, że aby zapiąć pasy na ministrze Urbańskim, trzeba zapewne zmienić ich długość, co dla potrzeb programu nie było możliwe. Mam nadzieję jednak, że zapinanie pasów bezpieczeństwa nie uwłacza ministerialnej godności. Jako dziennikarz Piotr Najsztub okazał się jak zawsze sprawnym wywiadowcą. Jako kierowca dał najgorszy przykład. Nie tylko nie zapiął pasów. Prowadząc auto i pytając ministra nie patrzył na to, co dzieje się na drodze, lecz w oczy swego rozmówcy. Zadając pytania podkreślał ich treść gwałtownie gestykulując – puszczał kierownicę – a auto jechało samo.
Jeśli red. Najsztub zamierza kontynuować autowywiady z prominentami IV Rzeczpospolitej, lepiej aby TVP 2 wynajęła kierowcę. Inaczej może nam ministrów zabraknąć.
Henryk Gawuć
wiceprezes stowarzyszenia Auto Klub Dziennikarzy Polskich