Dzieje się tak mimo tego, że aż 60 proc. absolwentów wyższych uczelni to kobiety. Stawki godzinowe kobiet wciąż są niższe od stawek mężczyzn mimo zajmowania przez nie dokładnie tych samych stanowisk. Luka płacowa ze względu na płeć dotyczy całej gospodarki, wszystkich sektorów i profesji.
W 2014 r. przeciętna Europejka pobierała o 39 proc. niższą emeryturę niż przeciętny Europejczyk, choć między krajami są spore różnice: najniższa luka jest w Estonii (zaledwie 3,7 proc.), najwyższa zaś na Cyprze (48 proc.). W Polsce zgodnie z danymi GUS przeciętna emerytura kobiety jest o ok. 500 zł niższa niż świadczenie mężczyzny. Zajmujemy dziesiąte miejsce z luką emerytalną wynoszącą 23,4 proc. Na tle średniej europejskiej nie jest aż tak źle, choć obniżenie wieku emerytalnego od października tego roku być może pogłębi różnice między świadczeniami.
Mimo różnych programów równościowych w ostatnich pięciu latach luka się pogłębiła. W 2012 r. wynosiła mniej, bo 38 proc.
Z europejskich badań jednoznacznie wynika, że zróżnicowanie emerytur ze względu na płeć jest pozytywnie skorelowane z liczbą dzieci. A więc: im więcej dzieci, tym niższa emerytura. I to mimo że według badań kobiety, łącząc pracę zawodową i w domu, opiekę nad dziećmi i osobami chorymi w rodzinie, pracują więcej od mężczyzn. Ale za tę domową pracę, „pracę z miłości”, nikt im nie płaci.
Kraje takie jak Holandia czy Wielka Brytania, w których wskaźnik dzietności jest wysoki i wynosi odpowiednio 1,71 i 1,81 (dane za 2014 r.), zajmują szary koniec tej listy.
Według europosłów, którzy w ubiegłą środę wydali w PE rezolucję wzywającą do zmniejszenia 40-procentowej różnicy w wysokości emerytur kobiet i mężczyzn, należy podjąć kilka działań w tym zakresie:
1.