W lipcu 1945 r. w trzech rabczańskich willach powstał sierociniec dla ciężko chorych żydowskich dzieci ocalałych z wojny. W sierpniu wille były już puste. Nie dało się prowadzić sierocińca pod groźbami i ostrzałem. Wille Stasin, Niemen i Juras, w których mieszkały żydowskie dzieci, do dzisiaj stoją w Rabce-Zdroju przy ul. Słonecznej, w dwóch z nich mieści się dom pracy twórczej Uniwersytetu Jagiellońskiego. Oferują po cenach przystępnych pokoje z łazienkami i bez, także dla osób spoza uczelni. O historię okolicy mało kto pyta.
Słoneczna
Naprzeciw Stasina i Niemna, w dawnej willi Tereska, działa prowadzona przez siostry zakonne szkoła i ośrodek wychowawczy dla dzieci ociemniałych i słabowidzących im. św. Teresy od Dzieciątka Jezus – w wojnę była tutaj niemiecka szkoła policji i służby bezpieczeństwa, kształcono agentów. Dobudowano wtedy do willi paradne schody z macew. Za Tereską płynie Gorzki Potok, którego umocnienia też wykonano wówczas z macew, za potokiem kursanci hitlerowskiej szkoły odbywali zajęcia praktyczne z masowych morderstw na żydowskich mieszkańcach Rabki.
Dzisiaj miejsce wskazuje tablica z napisem Żydowski Cmentarz Wojenny, pod betonowymi sarkofagami leży ponad 500 osób, wszyscy bezimienni. Latem 1945 r. w wysokiej trawie pasły się tutaj krowy – władze lokalne zdecydowały, że teren uprzątnie kolonia żydowska. A że nie było już w Rabce Żydów – uprzątać masowe groby miały pewnie żydowskie sieroty, które właśnie przyjechały się leczyć na ul. Słoneczną.
Władze Rabki wydały decyzję o uprzątaniu okolic mogiły 9 sierpnia 1945 r. W tydzień, a także dwa i trzy tygodnie później, sierocińce w willach Stasin, Niemen i Juras zaatakowali polscy patrioci – uczniowie i harcerze drużyny Żółta Dwójka z pobliskiego Prywatnego Gimnazjum Sanatoryjnego Męskiego Jana Wieczorkowskiego, renomowanej szkoły otwartej na nowo tuż po wojnie.