Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Darcie kotów

Polityczna walka we wsi Dzikowo

Sołtys Dzikowa Stanisław Baran i jego kot-przestępca Felek, lat 9 Sołtys Dzikowa Stanisław Baran i jego kot-przestępca Felek, lat 9 Marta Mazuś / Polityka
Nie ma w Polsce wsi bardziej skłóconej niż Dzikowo.
W Dzikowie jest sklep wielobranżowy i wiata przystanku, wzdłuż drogi przystrzyżona trawa, mały plac zabaw i wiejska świetlica.Marta Mazuś/Polityka W Dzikowie jest sklep wielobranżowy i wiata przystanku, wzdłuż drogi przystrzyżona trawa, mały plac zabaw i wiejska świetlica.

Oskarżony kot Felek, lat dziewięć, niekastrowany, umaszczenie biało-czarne, na razie wciąż przebywa na wolności. Kolejna rozprawa w jego sprawie została przesunięta na połowę sierpnia. Potrzebni są nowi świadkowie, dowody. Na ostatnim posiedzeniu Sądu Rejonowego w Bartoszycach nie udało się bowiem ustalić, czy kot był winny biegania luzem po wiejskiej drodze i czy jego właściciel, sołtys Dzikowa Stanisław Baran, powinien za niedopilnowanie zwierzęcia zostać ukarany.

Sprawa ciągnie się od marca, gdy sołtys, z poczucia odpowiedzialności za wieś i mieszkańców, zadzwonił na Komendę Rejonową Policji w pobliskim miasteczku Górowo Iławeckie, aby poskarżyć się na agresywnego psa sąsiadki, który biegał po wiosce, zaczepiał jego kota i przez którego jego wnuczka bała się sama chodzić po wsi. Ze zdziwieniem, kilka dni później, sołtys powitał na swoim ganku dwóch funkcjonariuszy, którzy wręczyli mu mandat za nieupilnowanie kota. Sołtys przyjęcia mandatu odmówił, w związku z czym policja wystąpiła do sądu o ukaranie sołtysa.

I byłoby to wszystko tak zabawne i wakacyjno-ogórkowe, jak zresztą przedstawiały sprawę lokalne media, gdyby nie to, że kot to tylko wierzchołek całej góry konfliktów, które od dawna przetaczają się przez Dzikowo. Sąsiedzi szepczą, że dobrze temu Baranowi – wreszcie dostanie za swoje.

Od granicy z Kaliningradem do Dzikowa jest jakieś 10 km, więcej dziur niż drogi, ledwo da się dojechać. Ale już w Dzikowie jest sklep wielobranżowy i wiata przystanku, wzdłuż drogi przystrzyżona trawa, mały plac zabaw i wiejska świetlica.

– To dzięki mnie ta wieś tak wygląda – chwali się Stanisław Baran, sołtys wsi od czterech kadencji, a w trakcie, przez dwie kadencje, również radny w gminie.

Sołtys nie jest tutejszy, ale prawie – dojeżdżał tu jako kawaler do przyszłej żony, ponad 40 lat temu, za czasów największej świetności dzikowskiego pegeeru.

Polityka 32.2017 (3122) z dnia 08.08.2017; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Darcie kotów"
Reklama