Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Prawo moralne we mnie...

Czym się charakteryzuje polska moralność

„Jeśli brakuje jakiejkolwiek moralności, świat nie tylko traci część swojego egzystencjalnego sensu, ale i staje się niebezpieczny”. „Jeśli brakuje jakiejkolwiek moralności, świat nie tylko traci część swojego egzystencjalnego sensu, ale i staje się niebezpieczny”. Igor Morski / Polityka
Dr hab. Wojciech Pawlik o zmierzchu i świcie moralności oraz o tym, jak Polacy wypadają na tle Europy.
„Na tle społeczeństw europejskich jesteśmy dosyć konserwatywni, jeśli chodzi o moralność prywatno-rodzinną, choć z punktu widzenia oczekiwań Kościoła także i ona jest zbyt zrelatywizowana”.Mirosław Gryń/Polityka „Na tle społeczeństw europejskich jesteśmy dosyć konserwatywni, jeśli chodzi o moralność prywatno-rodzinną, choć z punktu widzenia oczekiwań Kościoła także i ona jest zbyt zrelatywizowana”.

Katarzyna Czarnecka: – Moralność jest tylko jedna?
Wojciech Pawlik: – Teolog powiedziałby oczywiście, że tak.

A socjolog?
Socjolog zauważy np., że Platon nie postrzegał niewolnictwa jako kwestii moralnej, ponieważ był to jego świat naturalny. Tezy Johna Stuarta Milla były kamieniem milowym w rozwoju demokracji, ale w jego systemie kobiety i dzieci nie miały praw politycznych i w życiu rodzinnym. Ich podmiotowość zaczęto odkrywać dopiero w XX w., a proces ten cały czas trwa. Dziś prowadzi się też debatę na temat moralnego statusu zwierząt, w najbliższych latach stanie się to jednym z ważniejszych wyznaczników rozwoju cywilizacyjnego. Niezmiennie tematem burzliwych dyskusji w naszym obszarze kulturowym jest ludzka seksualność.

W nią wkraczają religia i prawo, co jaskrawo widać przy próbach wprowadzenia restrykcyjnej ustawy antyaborcyjnej i jednoczesnego ograniczenia dostępu do antykoncepcji.
Prawo – zgoda. Natomiast z Kościołem nie jest tak prosto. Seksualność wydaje się nam obszarem jakiegoś szczególnego zainteresowania księży dlatego, że w tej sprawie jest największy rozziew pomiędzy świadomością moralną społeczeństwa a katolicką nauką moralną. Jako przyjemność długo albo w ogóle się w myśleniu katolickim nie mieściła, piętnowano ją lub przemilczano, bo była ściśle powiązana z prokreacją. Dopiero Jan Paweł II powiedział, że może ona być czymś dozwolonym i akceptowalnym, oczywiście w ramach małżeństwa. Z moich wieloletnich badań na temat rozumienia pojęcia grzechu w nauczaniu Kościoła wynika, że w debacie na temat etyki seksualnej przesunięto akcent z grzechu definiowanego w kategoriach nieczystości czy cudzołóstwa w stronę rozpoznawania w nim aspektu wiążącego się z łamaniem piątego przykazania, a więc naruszaniem świętości życia.

Polityka 38.2017 (3128) z dnia 19.09.2017; Społeczeństwo; s. 25
Oryginalny tytuł tekstu: "Prawo moralne we mnie..."
Reklama