Witajcie w krainie absurdu. Marta Kaczyńska zwalcza Halloween, a jej córka idzie świętować Halloween i wrzuca na Instagram swoje zdjęcie w przebraniu za wampirzycę. Gdyby obie nie były związane rodzinnie z prezesem PiS, można by wzruszyć ramionami. Ale są, a matka nastolatki udziela się w mediach popierających obecną władzę. Ubogaciła je felietonem, w którym ostrzega przed tym „diabelskim” świętem.
Czytaj także: Kaczyńska wyszła za mąż po raz trzeci. PiS ma nadzieję, że ostatni
Kościół wcale nie protestuje przeciw Halloween (chyba że w Polsce)
Tym samym dołączyła do niedorzecznej kościelno-prawicowej narracji. Niedobrze, bo nie tylko popisała się ignorancją i niczym niedającym się usprawiedliwić uprzedzeniom, ale także, jako osoba ze świecznika, oddaje niedźwiedzią przysługę swemu Kościołowi. Bo w świecie anglosaskim, z którego święto się wywodzi i promieniuje na niemal cały świat, Kościół rzymskokatolicki przeciwko niemu nie protestuje.
Tylko najbardziej neurotyczny, zalękniony, pełen nieufności i podejrzeń jego odłam doszukuje się w Halloween satanistycznej infiltracji. Także w Polsce nie brak tego rodzaju katolików. W rzeczywistości Halloween to po prostu wersja wigilii dnia wszystkich świętych, powszechnie obchodzonego w całym świecie katolickim.
Czytaj także: Pogaństwo czy dobra zabawa?