Społeczeństwo

Dentobusy i inne fikcje

Jak uzdrowić opiekę lekarską nad dziećmi?

Rzeszów, święcenie dentobusu przekazanego Podkarpackiemu przez tamtejszy urząd wojewódzki. Rzeszów, święcenie dentobusu przekazanego Podkarpackiemu przez tamtejszy urząd wojewódzki. Krzysztof Kapica / East News
Rozmowa z pediatrą Piotrem Jareckim o postawionej na głowie opiece lekarskiej nad dziećmi, marnotrawieniu środków i nierównościach społecznych.
Piotr Jarecki, lekarz pediatra.Andrzej Koziara Piotr Jarecki, lekarz pediatra.

VIOLETTA KRASNOWSKA: – Dyżuruje pan jako pediatra w Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej. Jak z perspektywy tego najniższego szczebla drabiny systemu opieki zdrowotnej widzi pan opiekę nad zdrowiem dzieci? W końcu pediatrzy dostępni są całą dobę, a ze strony rządzących padają jeszcze obietnice otwierania gabinetów lekarskich i dentystycznych w szkołach.
PIOTR JARECKI: – Mam za sobą 33 lata pracy jako pediatra, również w pomocy doraźnej. Od czwartego roku studiów wiedziałem, że będę pediatrą. Moja praktyka studencka w Centrum Zdrowia Dziecka w 1982 r. tylko to potwierdziła. Pracowałem na oddziale noworodków, w pogotowiu, w hospicjum dla dzieci, w przedszkolu specjalnym, no i teraz w Nocnej i Świątecznej Opiece Zdrowotnej. I z pełną odpowiedzialnością mówię, że nie ma u nas żadnego systemu ochrony zdrowia dzieci. To wszystko ma wiele z picu, pokazówki. Mówi się o otwieraniu gabinetów lekarskich w szkołach jako o czymś, co poprawi opiekę medyczną dziecka. Błąd. To powrót do starych rozwiązań, które się nie sprawdziły. Za PRL były gabinety dentystyczne i lekarskie w szkołach, i co? O skuteczności ich działania świadczy zły stan uzębienia ich byłych pacjentów. Gabinety lekarskie w szkole również nie są potrzebne. Tworzono je, aby pokazać, że państwo może zadbać o zdrowie dzieci, nie zaprzątając tym głowy rodzicom. Teraz mamy tego powtórkę, bo czy ktoś mówi, że dzieci badane będą w obecności rodziców? Nie! Podczas gdy głównym elementem systemu opieki zdrowotnej w cywilizowanym świecie jest to, że osobami odpowiedzialnymi za zdrowie dziecka są rodzice, a nie szkoła czy państwo. W Szwecji rodzic może być ukarany mandatem, że nie prowadzi dziecka do stomatologa, a nie jak u nas: o, przyjechał dentobus, to mamy sprawę z głowy.

Dentobusy ogłoszono jako sukces.

Polityka 50.2018 (3190) z dnia 11.12.2018; Społeczeństwo; s. 34
Oryginalny tytuł tekstu: "Dentobusy i inne fikcje"
Reklama